@up fakt iż skały ruszyły z chwilą wyskoku potwierdza tezę profesora Ostrovsky-ego. Jeśli jesteś tak mało domyślny, że nawet do najprostszego zdarzenia potrzebne ci są wyliczenia fizyków to pewnie podczas srania, na rolce od papieru wyliczasz pęd klocka.
Możesz podać wzór na przekroczenie wytrzymałości skały?
k***a mać, no nie mogę... Skała jest jak wszystko dookoła - materiałem. Każdy materiał ma swoje granice. Przy rozciąganiu, zgniataniu, zginaniu, skręcaniu, ścinaniu występują różne rodzaje reakcji w materiale. Są to naprężenia normalne, ścinające, moment gnący i moment skręcający. Składa się do kupy i wychodzą momenty wypadkowe, potem się to redukuje itp., no ale nieważne. W każdym razie każdy materiał ma kupę wartości, które określają wartości maksymalne (dopuszczalne przy zastosowaniu współczynników bezpieczeństwa) naprężeń i momentów np. dla rozciągania. σ<kr, dla ścinania τ < kt. Naprężenie to w dużym uproszczeniu siła działająca na przekrój przez pole przekroju. τ = F/A gdzie F to siła ścinania czyli taka w poprzek przekroju, czyli w przypadku tej sytuacji ze skałą pionowa, a A to powierzchnia tego przekroju. Kiedy gość się wybijał, musiał użyć do tego siły, która działała w górę wywołując reakcję skały w dół, co składając się z jego ciężarem zwiększyło siłę. Przed wybiciem F1 = m*g, podczas wybicia F2= m*g + Fwybicia. Nietrudno wydedukować w tym wypadku, że skoro F wzrosło, to i τ wzrosło. Póki gość stał, to się wszystko trzymało, więc τ było wystarczająco niskie. Jeżeli po wyskoku τ przekroczyło maksymalne dopuszczalne naprężenia kt, to skała mówiąc krótko poszła się j***ć w najcieńszym punkcie (w którym A jest najmniejsze). W tym wypadku to moment gnący mógł przekroczyć wytrzymałość, ale nie ma jak tego policzyć no a prościej było na ścinaniu wytłumaczyć . Jako że skała jest materiałem kruchym, ma bardzo mały zakres odkształceń sprężystych, a plastycznych NIE MA, więc się zesrała.. uległa dekohezji.
Dawno już mądrzy ludzie opisali skały i w sumie wszystko w okół matematyką Lepiej lub gorzej, ale na tyle dobrze, żeby wszystko stało, nie waliło się i działało.
Kiedyś za gnoja z kumplami ulepiliśmy dużą kulę ze śniegu,wybraliśmy z środka cały śnieg i postanowiliśmy na nią wejść.Wpadliśmy na pomysł że podskoczymy i ją zawalimy bo już górna ścianka była cienka.Jakież było nasze zdziwienie gdy nawet nie zdążyliśmy się odbić a już byliśmy w środku.Wtedy odkryłem to nadprzyrodzone zjawisko:D