nie rozumiem dlaczego się nie rozbiegły zaraz po wyrzuceniu ich na stół/rękę? zresztą normalnie mrówki chyba powinny po ściankach kubka próbować wyłazić? mało tego, zostaje mu kilka na ręku odłączonych od kupy i się nie rusazają nawet... może jakieś przymrożone były?
Gdyby to były Polskie mrówki, to przy przyłożeniu stetoskopu do tej gromadki moglibyśmy usłyszeć:
"kaj sie k***a pchasz!"
"pan tutaj nie stał!"
"przesuń dupę!"
"wyj***ć ci?!"
"za komuny było lepiej"
"ustąpiłbyś miejsca starszemu"
itp.