dlatego się nie zapie**ala po drogach publicznych, niezależnie od umiejętności wszystko może się zdarzyć, ani się nie obejrzysz a będziesz mieć ryj przepołowiony a będziesz dalej żyć i ostatnie odgłosy jakie usłyszysz przed śmiercią to agonalne stękania osób z którymi jechałeś lub odgłosy ich rozj***nych ciał jak pocharatane płuca dalej próbują pompować powietrze, serce próbuje pompować krew , krek wycieka siurkiem z tętnicy a to wszystko piekielne dźwięki świszczące jakbyś obcierał dwie mokre gumy os siebie albo rysował głośno kredą po tablicy albo jak ponton jest przebity i mokry i słychać jak powietrze z niego ulatuje i widać bąbelki. w takim środowisku będziesz zdychał i nasłuchiwał się tych okropnych świszczących dźwięków zdeformowanych ludzkich ciał i ich stękania agonalne, to będzie ostatnie co zapamiętasz z całego życia
Co on poj***ny, próbował w pierwszą nadświetlną wejść na tej małej wąskiej uliczce
Sami ludzie z prawem jazdy się wypowiedzieli.
Gdyby j***ny frajer nie wyjechał na skrajny, lewy, szybszy pas, to nie byłoby tragedii.
p*zda wyjechała i toczyła się 5km/h.
No k***a mać.