18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

230V a 110V (USA)

piotrasxxx • 2012-10-23, 20:22
Mój wykładowca miał taki żart:
- dlaczego u nas jest 230V a w Stanach 110V?
- aby się durnota nie pozabijała...

Filo1

2012-10-23, 20:25
ahahahahahahhahahahahahahah dawno się tak nie uśmiałem!! serio
hahaha nie
tak btw twój profesor niezły dowciapniś :roll:
btw 2 To profesor nie wie że to nie napięcie zabija ?

spiepszaj_dzbanie

2012-10-23, 20:30
- dlaczego u nas jest 230V a w Stanach 110V?
- bo ich sportem narodowym jest pchanie nożyczek do gniazdka

booore

2012-10-23, 22:27
Oczywiście, że napięcie nie ma żadnego znaczenia skoro groźny dla zdrowia i życia jest przepływający przez porażonego prąd, prawda?
Jedno z drugim przecież nie ma żadnego związku, a zwrot "napięcie bezpieczne" używany jest li tylko zwyczajowo.

Może lepiej doczytaj.

ul...........rt

2012-10-24, 01:25
Na pięcie to te Amerykańskie ch*je grzyby mają

BongMan

2012-10-24, 02:41
Filo dobrze mówi. Nie tyle napięcie (volty) zabija, co natężenie (ampery). W krześle elektrycznym napięcie wynosi około 2000V, a w paralizatorach jest to 20 000 do 500 000. Różnica jest taka, że w przypadku paralizatora natężenie jest bardzo małe, a przypadku krzesła wysokie.

szarowiak

2012-10-24, 08:09
a mi sie wydaje ze im wieksze napiecie tym mniejsze straty w dostawie pradu.... u nas podniesiono o 10V napiecie ale jedynie ze wzgledow oszczednosciowych, jesli ktos by sie tym interesowal...

Inferno88x

2012-10-24, 08:10
Tak, zabija natężenie, ale:

I = U/R => zapewne znacie to z lekcji fizyki w szkole.

Z wzoru jasno wynika, że przy danym oporze elektrycznym natężenie jest wprost proporcjonalne do napięcia. Czyli wzorst napięcia pociąga za sobą nieuchronnie wzrost zabójczego natężenia (chyba, że natężenie to jest w jakiś sposób ograniczone).

lesiot

2012-10-24, 08:29
k***a sami elektrycy...
"Napięcie nie zabija".

Ale bez różnicy potencjałów (napięcia) nie ma przepływu prądu bystrzaki.

W uproszczeniu w aspektach bezpieczeństwa, opór człowieka przyjmowany jest jako stały (choć faktycznie zależny od kilku czynników) i aby przez serce popłynęło "śmiertelne" natężenie, potrzebne jest odpowiednie napięcie. Stąd pojawia się pojęcie napięcia bezpiecznego, które nie spowoduje niebezpiecznego przepływu prądu.

Jestę elektrykię, więc wiem co piszę.

susher

2012-10-24, 08:32
dyskusja taka, że chyba po byłego prezydenta trzeba zadzwonić

K-...........an

2012-10-24, 08:38
:homer: znowu "efekt ekspertów z sadola", ja pie**ole

nie zabija ani napięcie ani natężenie tylko po prostu PRĄD, a jeśli już uściślić to MOC CZYNNA, czyli ta część mocy (moc to napiecie razy natężenie), którą odbierzemy podczas kontaktu z elektrycznością

I dodam jeszcze kłócącym się co zabija czy napięcie czy natężenie... macie dwa żródła prądu 230V i 10A, oraz 110V i ~21A. Pomijając przybliżenie, to waszym k***a zdaniem te dwa źródła się sporo różnią?!

BTW... kiedyś mnie jebnęło 10000V z powielacza kineskopu, i jakoś żyje

mr_9mm

2012-10-24, 08:47
To już śmieszniejsze są dowc**y informatyków...

karolas123

2012-10-24, 10:30
Swoja drogą to 110V w erze gdzie wszytko teraz pobiera ogromne ampery jest ekonomicznie nieuzasadnione, nawet ze wzgledu na przekroje jakie trzeba kłasc zeby jakiegoś potwora w prąd zadowolić.

makabrax

2012-10-24, 10:56
@up
niby tak, a w takiej np Japonii mają 100V :]
a w USA na chwilę obecną mają 120V ;) też sobie o 10 podnieśli, a w Australii 250V

Filo1

2012-10-24, 11:07
szarowiak napisał/a:

a mi sie wydaje ze im wieksze napiecie tym mniejsze straty w dostawie pradu.... u nas podniesiono o 10V napiecie ale jedynie ze wzgledow oszczednosciowych, jesli ktos by sie tym interesowal...


masz racje