ahahahahahahhahahahahahahah dawno się tak nie uśmiałem!! serio
hahaha nie
tak btw twój profesor niezły dowciapniś
btw 2 To profesor nie wie że to nie napięcie zabija ?
Oczywiście, że napięcie nie ma żadnego znaczenia skoro groźny dla zdrowia i życia jest przepływający przez porażonego prąd, prawda?
Jedno z drugim przecież nie ma żadnego związku, a zwrot "napięcie bezpieczne" używany jest li tylko zwyczajowo.
Filo dobrze mówi. Nie tyle napięcie (volty) zabija, co natężenie (ampery). W krześle elektrycznym napięcie wynosi około 2000V, a w paralizatorach jest to 20 000 do 500 000. Różnica jest taka, że w przypadku paralizatora natężenie jest bardzo małe, a przypadku krzesła wysokie.
a mi sie wydaje ze im wieksze napiecie tym mniejsze straty w dostawie pradu.... u nas podniesiono o 10V napiecie ale jedynie ze wzgledow oszczednosciowych, jesli ktos by sie tym interesowal...
I = U/R => zapewne znacie to z lekcji fizyki w szkole.
Z wzoru jasno wynika, że przy danym oporze elektrycznym natężenie jest wprost proporcjonalne do napięcia. Czyli wzorst napięcia pociąga za sobą nieuchronnie wzrost zabójczego natężenia (chyba, że natężenie to jest w jakiś sposób ograniczone).
Ale bez różnicy potencjałów (napięcia) nie ma przepływu prądu bystrzaki.
W uproszczeniu w aspektach bezpieczeństwa, opór człowieka przyjmowany jest jako stały (choć faktycznie zależny od kilku czynników) i aby przez serce popłynęło "śmiertelne" natężenie, potrzebne jest odpowiednie napięcie. Stąd pojawia się pojęcie napięcia bezpiecznego, które nie spowoduje niebezpiecznego przepływu prądu.
nie zabija ani napięcie ani natężenie tylko po prostu PRĄD, a jeśli już uściślić to MOC CZYNNA, czyli ta część mocy (moc to napiecie razy natężenie), którą odbierzemy podczas kontaktu z elektrycznością
I dodam jeszcze kłócącym się co zabija czy napięcie czy natężenie... macie dwa żródła prądu 230V i 10A, oraz 110V i ~21A. Pomijając przybliżenie, to waszym k***a zdaniem te dwa źródła się sporo różnią?!
BTW... kiedyś mnie jebnęło 10000V z powielacza kineskopu, i jakoś żyje
Swoja drogą to 110V w erze gdzie wszytko teraz pobiera ogromne ampery jest ekonomicznie nieuzasadnione, nawet ze wzgledu na przekroje jakie trzeba kłasc zeby jakiegoś potwora w prąd zadowolić.
a mi sie wydaje ze im wieksze napiecie tym mniejsze straty w dostawie pradu.... u nas podniesiono o 10V napiecie ale jedynie ze wzgledow oszczednosciowych, jesli ktos by sie tym interesowal...