Kiedy się nauczycie gamonie że uderzenie z partyzanta nie ma znaczenia. Murzyństwo z BLM już dawno to wykminiło. To jest życie. A w życie - jak na wojnie, wszystkie chwyty dozwolone. Znaczenie ma kto leży na deskach. a nie kto według kogo był fair. Jak chcesz być fair to wypie**alaj na zawody bokserskie. Chyba gorzej jest dostać w czajnik i mieć trwały uszczerbek na zdrowiu niż zaj***ć komuś i uzyskać haniebne miano "p*zdy" . Cel uświęca środki.