zaczyna mnie wk***iać, że z motocyklistów robi się święte krowy !
dotyczą ich takie same zasady jak innych i h*j, zapie**alają jak potłuczeni to tak to się potem kończy.
@edek84
O jakiej Ty k***a bezkarności mówisz? Tutaj wina wieśniaka w mercu i nie zapie**alali jak potłuczeni. Pod koniec filmu widać licznik gościa, na którym jest wartość ponad 40. Podejrzewam, że chodzi o MPH, co i tak daje śmiesznie niskie prędkości.
Przez takich zjebów jak ten w Mercedesie są wypadki na drodze. Wjeżdża na skrzyżowanie z dwupasmową drogą i zjeżdża z niego tempem ślimaka k***a jego mać.
Ale co by nie mówić tych dwóch mośków na motocyklach mogło śmiało ominąć samochód, ale gówno w gaciach robi swoje.
Koleś w mercu p*zda, powinni mu ryja obić. Swoją drogą, motocykliści mieli w p*zdu miejsca na ominięcie merca, no ale jak przedmówca wspomniał, gówno w gaciach robi swoje Jak wyciągną wnioski i trochę poćwiczą, to następnym razem będzie lepiej.
Według danych KGP, ponad 55% wypadków z udziałem motocyklistów jest powodowanych przez kierowców samochodów osobowych. Okazuje się także, że statystycznie motocykliści są bezpieczniejszymi kierowcami, natomiast ze świateł startują szybko, bo mają takie samo przyśpieszenie jak Ferrari.
Muszę zasmucić wielbicieli plakatu "zabija nas to co najbardziej kochamy", ponieważ większość motocyklistów nie ginie ze swojej winy. W roku 2009 w Polce było 2575 wypadków z udziałem motocyklistów, 1 151 z ich winy. Na 194 zabitych, co najmniej 150 uśmiercili kierowy aut i nie mniej niż 624 zranili.
rozważcie sobie w głowie:
1) czy macie jakieś hobby którymi można czasem poszpanować przed dziewczynami
( zaraz ktoś powie że to blachary tak, nazywajcie wszystkie blacharami i dz**kami to na pewno na starość będziecie mieli coś więcej niż psa do wyprowadzenia)
2) ile por*chaliście w życiu? (o ile)
oni mają / r*chają dużo
takie z niektórych hejterów pedałowate nerdy nolajfy (:
Kurde, dlatego właśnie nigdy nie wsiądę na motocykl. Nie chodzi o to, że za łatwo się tym rozpędzić i nabrać kosmicznych prędkości i za bardzo kusi, żeby to robić. Za siebie bowiem jestem w stanie w 100% odpowiadać. Niestety nigdy nie przewidzi się wszystkich sytuacji na drodze i tak, jeżeli w takich okolicznościach spotkałyby się dwa samochody, to po prostu kupa wgniecionej blachy i wystrzelone poduszki powietrzne. Dla dwóch kółek spotkanie z samochodem to niestety zbyt często najstraszniejszy wyrok.
Fajnie wyglądają te "ścigacze", trzeba mieć jaja i mózg, żeby nimi jeździć, no i jest szpanerskie hobby - nie ma co - ale zbyt łatwo na tym zginąć lub stać się kaleką do końca życia "przez przypadek" i nie ze swojej winy.