Płakać to my powinniśmy że są na świecie debile którzy są wstanie dać za parę zer i jedynek w postaci magnetycznego czegoś na dysku cokolwiek...
Te Bitcoiny to może ciekawa idea niezależności wobec państwa. Ale żadna waluta nie oparta na jakimkolwiek standardzie (niekoniecznie nawet kruszcu bo im może być to wyrażone w krowach...) nie ma szans przetrwać, co doskonale widać po cenach aktualnych walut w stosunku do dóbr od czasów kiedy tym walutom odebrano pokrycie w złocie.
2 Miesiące temu kupiłem przez jakąś stronkę (robienie ofert, oglądanie filmików) 0,012BTC.=1$. Od tamtej pory kupiłem pare bundli gierek po 1$ każdy (wydałem 6$) I mam teraz 4$.
Wtedy 1BTC był wart 90-100$. Teraz 1BTC jest wart 1095$.
Eee ściema, liczba bitcoinów jest baaardzo ograniczona i nie można ich było sobie nigdy "od tak" kupić, zwłaszcza tak dużej liczby jak 7,5 tysiąca, koleś sprzedaje ściemę żeby wywrzeć presję inflacyjną i zarobić na tym co ma (wiadomo, skoro ich liczba jest stała to "utrata" 7,5 tysiąca w systemie spowoduje wzrost wartości pozostałych). Zresztą sama sprawa bitcoinów jest mocno naciągana, bo niby ich liczba jest stała i tylko nieznacznie rośnie co jakiś czas bo nie można ich "dodrukować" jak klasycznych pieniędzy (aktualnie jest bodajże 17 milionów bitcoinów), co ma chronić ich wartość, to jednak osoba która wymyśliła bitocoiny i zajmuje się ich sprzedażą jest poza jakąkolwiek kontrolą, a cała wartość tej "waluty" opiera się na anonimowości - w żaden sposób nie można sprawdzić ile NAPRAWDĘ bitcoinów jest w użyciu bo płacą nimi nie tylko "zwykli" ludzie w róznych sklepach internetowych ale też np. dilerzy narkotykowi za szemrane transakcje na TORze a nawet pedofile za interesujące ich materiały.