18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Wypadek na autostradzie

Rufi • 2010-07-10, 20:56
Jak szybko zamienić samochód w kupę złomu :szczerbaty:

regrom

2010-07-11, 14:48
Dlaczego on gdzieś dzwoni zamiast robić zdjęcia na harda?

axtxn

2010-07-11, 15:27
Basika063 napisał/a:

Jeden, który zatrzymał się i poszedł sprawdzić co się stało z kierowcą. Reszta żółtych złamasów grzała przed siebie, jakby nic się nie stało.


A po co ma sie zatrzymywac? Zatrzymaleś sie chociaż raz tylko po to żeby pomóc, czy raczej popatrzec?

~PowerBoBass

2010-07-11, 15:30
Adamo'19 napisał/a:

Nie, dobry kierowca (np. ja) od razu przewidziałby że auto odbije od bandy i najbezpieczniej będzie jechać w miejsce uderzenia, bo to logiczne że po odbiciu będzie leciał w prawą stronę i zmienianie pasów i uciekanie przed lecącym autem to głupota i przedłużenie o kilka milisekund kolizji.




:shock: Wow, jeśli faktycznie, mając niespełna 19 lat, skromnie uważasz się za dobrego, doświadczonego kierowcę, w ciągu kilku milisekund byłbyś w stanie coś przewidzieć, zrobiłbyś to logicznie i wybrałbyś najbezpieczniejszą opcję, to jesteś wielki.

A serio? pie**olenie... Jeśli koleś, który to kręcił, jechał TIRem, to gdyby - według Twojej opinii - odbił tak gwałtownie w prawo to możliwe, że wypie**oliłby też w bandę a tę osobówkę nakrył naczepą, więc powodzenia. Zresztą i jadąc osobówką mógłby mieć problem. Obserwować, uważać i zawczasu unikać "najszybszych w mieście", bo po fakcie to może uda się krzyknąć Ok***A...

mcmt

2010-07-11, 16:40
Temat ewidentnie udawadnia, ze mistrzami kierownicy (jak i wszystkich innych specjalizacji) sa przerosnieci gimnazjalisci :!: 8-)

lubie_kopytka

2010-07-12, 01:06
Adamo - w wieku 20-stu lat uważasz się za dobrego kierowcę? Od ilu lat jeździsz ? Poza tym to, że auto się odbije jak pingpong nie jest tak oczywiste, bo zazwyczaj te bandy przecina się autem jak masło nożem. Zgrywasz kozaka, ale w dupie byłeś i gówno widziałeś.

rotttt

2010-07-12, 02:19
Przecież to jest Japonia, co wy myślicie, że jak powiecie szefowi ze zatrzymaliście się by uratować osobę poszkodowaną to on was poklepie i powie - dobra, idź do domu. NIE, znajdzie kolejnego skośnego który będzie na niego zapie**alał o godzinę dłużej niż ten poprzedni, ot to cała prawda dlaczego oni tacy znieczuleni. No 2 sprawa, nie oglądają HARDa, wolą jakieś porno teleturnieje i pokemony.

.:...........:.

2010-07-12, 08:19
rotttt napisał/a:

Przecież to jest Japonia


Obawiam się, że w Japonii jest ruch lewostronny. :roll:

anyplny

2010-07-12, 12:49
regrom napisał/a:

Dlaczego on gdzieś dzwoni zamiast robić zdjęcia na harda?



Szukał radia! To na pewno ktoś od nas!

rotttt

2010-07-12, 15:50
@up
o k***a, rzeczywiście...
:oops:

lool3k69

2010-07-12, 18:02
Bounce w poziomie z epickim skutkiem... boing boing :chomik:

Adamo'90

2010-07-14, 14:40
bobasse napisał/a:




:shock: Wow, jeśli faktycznie, mając niespełna 19 lat, skromnie uważasz się za dobrego, doświadczonego kierowcę, w ciągu kilku milisekund byłbyś w stanie coś przewidzieć, zrobiłbyś to logicznie i wybrałbyś najbezpieczniejszą opcję, to jesteś wielki.

A serio? pie**olenie... Jeśli koleś, który to kręcił, jechał TIRem, to gdyby - według Twojej opinii - odbił tak gwałtownie w prawo to możliwe, że wypie**oliłby też w bandę a tę osobówkę nakrył naczepą, więc powodzenia. Zresztą i jadąc osobówką mógłby mieć problem. Obserwować, uważać i zawczasu unikać "najszybszych w mieście", bo po fakcie to może uda się krzyknąć Ok***A...



Kolego chyba pomyliłeś się przepisując mego nicka - nie adamo19 tylko 90, 90 od roku urodzenia, mam 20 lat. Ale spoko. Zacznijmy od tego - albo się jest kierowcą, albo się nim nie jest. Tak nie jestem skromny bo wiem jak zajebiście jeżdżę, lepiej jak wielu ludzi których znam i mają grubo ponda 50 na karku. Może to się wydać niedorzeczne, takie porównanie, ale od młodego grałem cały czas w samochodówki i to prawdopodobnie pozwoliło zauważyć mi wiele sytuacji na drodze i już od najmłodszych lat uczyło szybkiej reakcji. Od zawsze uwielbiałem auta. Już mając mniej niż 10 lat ojciec pozwalał mi kierować, oczywiście na kolanie ;P bo nie sięgałem do pedałów gazu, hamulca i sprzęgła. Około 13 lat pierwszy raz pozwolił mi prowadzić. Wtedy zastanawiałem się nad ruszaniem, dobieraniem sprzęgła do gazu itp. Często jeździliśmy na działkę polnymi drogami przez co dużo jeździłem. Potem ojciec kupił opelka, chyba jak miałem 15 lat. Jeździliśmy na działki jeszcze dłuższą drogą, ćwiczyłem sobie górkę itp. trudniejsze manewry. Mając 16 lat pierwszy raz "podkradłem" ojcu samochód i jeździłem po mieście (może nie jestem z tego dumny, ale fakt pozostaje faktem). Nie mówię zap.. jak kretyn, zwykła jazda, nie mogłem się doczekać :) Do egzaminu podszedłem w sposób - "mam wyj....e". Teoria zero błędów, praktyka - miałem z panem Ozdobą, niby koleś najgorszy w naszym włocławskim WORD'zie, niby u nas jest zdawalność na minimalnym poziomie, niby szukają czegokolwiek żeby się przyczepić, był o naszym WORD'zie nawet program w TVN uwaga. Podobno Pan Ozdoba jest najgorszym egzaminatorem - i co? Egzamin mój trwał niespełna 30 min, koleś z miejsca zauważył że się niczego nie boję, że jeżdżę bardzo pewnie. Chwilkę pojeździliśmy, nie przyczepił się do niczego, kiedy już staliśmy po jeździe aż spytałem czy jest się do czego doczepić - odpowiedź brzmiała nie. Tak tak, dostałem prawko. Za 1 razem, bez problemu. I teraz jestem ciekawy, ilu kierowców z tych, którzy mają po 50 na karku, kiedykolwiek jechał w poślizgu. Kiedykolwiek ćwiczył coś, nie tylko jechał do pracy/sklepu/kościoła. Ja w zimie od razu pojechałem na parking i ćwiczyłem wychodzenie z poślizgu na lodzie/śniegu.
EDIT:


Przydało się - pewnego razu zacząłem wyprzedzać auto, które cały czas jechało 20/h. Niby ślisko, niby zima, ale bez przesady. Kretyn podczas wyprzedzania zaczął przyspieszać dopiero (a jest to surowo zabronione - KRD rozdz. 3, Oddział 6, Art. 24 par. 6), tak, że kiedy wjeżdżałem kończąc wyprzedzanie na swój pas, niestety pomiędzy dwoma pasami była spora ilość śniegu - auto dupą zaczęło uciekać w lewo - bez zamuły, bez zastanowienia kontra - chwile sunie tak, i dupa leci w prawo - kontra - chwile sunie - dupa lekko w lewo i po chwili wracam na prostą, kontrola całkowicie odzyskana, dochamowanie do skrzyżowania. I to wszystko na jednym pasie ruchu, na moim - nie dotknąłem wysepki dla pieszych po lewej stronie, krawężnika po prawej a następnie samochodów po lewej - nie zachaczyłem w nic. A taki standardowy kierowca zablokowałby hamulce, skulił się i kurczowo złapał kierownicy biernie czekając na rezultaty. I prawdopodobnie zaliczyłby lewą stroną auta ten znak na wysepce. Dlatego tak, uważam się za zajebistego kierowce, bez skromności - jeśli jesteś w czymś dobry to po prostu będziesz o tym wiedział.

Może na to wpływ też ma umysł - z maty 94, angol 96, polak 81. Koleżanka nie zdała maty, polaka ledwo co, angola tak samo. Ona jeździ tragicznie, gubi się, myśli że im wyższy bieg, tym przy wyższych obrotach trzeba zmieniać takowy. Ja potrafię jechać autem w mieście podczas godzin szczytu (kiedy każdy pieszy może wejść Tobie na drogę, bo oczywiście nie ma pasów), rozmawiając przez telefon za pomocą głośnomówiącego, z kumplami na pace z których jeszcze jeden się wydziera jednocześnie zmieniając piosenkę na kolejną, bo ta co leci mi już się znudziła. Biegi zmieniają się automatycznie - w ogóle nie zastanawiam się nad tym jaki teraz wrzucić. Ruszanie - wtf? wszystko jest tak samo łatwe jak cała reszta. Bez zastanowienia. Jak trzeba gwałtownie reagować, to to robię - bez zastanowienia. Miałem po prostu wiele sytuacji kiedy było bardzo realne że moje auto nie wyjdzie z tego cało, a jak do tej pory nie sprawiłem mu nawet rysy... Wielu kretynów wymuszało pierwszeństwo, wjeżdżało na mój pas, bez oglądania się w lusterka lub nawet (cieć z granatowej omegi) pod prąd :/

Ostatnia sytuacja 12.07 ten poniedziałek - wyprzedzam skuter, już z kierunkiem i na lewym pasie jestem, nagle kolesiowi zawidziało się skręcić w lewo i włączył kierunek jednocześnie natychmiastowo zaczynając manewr skrętu w lewo. Nie obejrzał się, obejrzał się dopiero jak wjeżdżał na lewy pas, zauważając mnie i uciekając. Ja tylko jak zauważyłem że on leciutko skręca, już zacząłem ostro hamować, następnie w prawo uciekać - on to samo zrobił, ostre hamowanie i odbiłem w lewo omijając go praktycznie w ostatniej chwili. Gdybym tylko hamował to bym go sprzątnął z ulicy.

A co do tej sytuacji, chodzi o zahamowanie i zauważenie jak auto leci, i skręcenie łagodnie na prawo, zatrzymanie się i udzielenie pomocy. Bo z tego co widzę, koleś nie hamował ostro, chciał sobie przejechać uciekając nie udzielając pomocy (co jest również karalne).

totalstupidity napisał/a:

Adamo'90

ta pewnie k***a,w takiej chwili nie myślisz tylko zachowujesz się instynktownie i odruchowo uciekasz w panice a nie prowadzisz k***a obliczenia matematyczne

hmm 2 lata masz prawko to rzeczywiście doświadczenia ci odmówić nie można hah pie**olisz że miałeś "X" wypadków,no i ch*j z tego,nie czyni cie to dobrym kierowcą



Jak widzisz to że mam prawko 2 lata nie oznacza, że od tylu jeżdżę autami i poznaję ich budowę i zachowanie, bo trochę jednak dłużej.

Co do takiej sytuacji, jak widać powyżej, można powiedzieć iż prowadzę obliczenia matematyczne, tylko mój mózg robi to w przeciągu milisekundy, nie jeżdżę na schemat. Mogę jeździć w bardzo stresujących sytuacjach przytłoczony milionem myśli i nie wpłynie to ani trochę na styl i poprawność mojej jazdy. Cóż matura wskazuje na to iż mam bardzo rozwinięty mózg, wszystko wchodzi mi łatwo, praktycznie nie muszę się uczyć. Miałem nie raz "taką chwilę" i nie zachowywałem się "instynktownie" nie panikowałem, tylko, nazywaj sobie to jak chcesz, "prowadziłem k***a obliczenia matematyczne".

I nie "pie**olę że miałem "X" wypadków" tylko pie**olę że mogłem mieć "X" wypadków, ale dzięki swoim umiejętnościom oraz spokojnemu podejściu, bez paniki (i tym swoim obliczeniom matematycznym, och tak) ich uniknąłem.

I jak coś potrafisz to się z tym obchodź. Mnie gówno obchodzi co sobie każdy z Was myśli, ja wiem jak jeżdżę i się z tym będę obnosił.


Ocena umiejętności kierowcy po wieku jest jak ocena auta po roczniku i przebiegu - gówno Wam powie. I Ci którzy chu*a wiedzą w tym temacie zaraz powiedzą że przecież to jest najważniejsze przy wybieraniu auta :) skoro tak, to powodzenia przy zakupie i późniejszym ładowaniu jak w skarbonkę ha, ha,... ha.


Aha, no i może nie mam filmików z tych sytuacji, bo przecież nie jeżdżę ciągle z kamerą, ale jak się dużo jeździ to naprawdę nietrudno o napotkanie jakiegoś kretyna lub po prostu zwykłego wypadku. Nie jestem jakimś dresem z zmielonego matiza z kadetem, nie jeżdżę sobie z muzą na maksa, otwartymi szybami i 100 po mieście. Jeżdżę jak na prawdziwego kierowce przystało. To jest to co lubię, wręcz uwielbiam i nic tego nie zmieni.

~PowerBoBass

2016-05-26, 20:06
Adamo'90, jejku jejku, tyle lat nie wiedziałem o istnieniu Twojego jakże rozbudowanego postu, tyle lat w niewiedzy, że istnieją tacy niesamowici ludzie... :szloch: Przegięcie pały, że to odkopałem (przypadek, przez pana KIERR3), ale z tym poślizgiem nie wychodząc poza swój pas to doj***łeś, przykro mi ale jeśli Ty takie rzeczy nazywasz umiejętnościami ratującymi Ci życie i samochód, to chyba wyolbrzymiasz sobie ostro rzeczywistość i dlatego czujesz się taki zajebisty :lol: Uśmiałem się, dzięki. Po tylu latach :>

edit:

Nie logowałeś się od pięciu lat, tęsknię :szloch: