50 kilogramów materiałów wybuchowych i w kilka sekund część starego silosa we Wrocławiu runęła jak domek z kart. Najpierw nożyce przecięły budynek na trzy części, później pirotechnicy podłożyli ładunki wybuchowe.
Po pierwsze to nie jest beton tylko żelbeton, dla niekumatych (potocznie) beton z wkładkami metalowymi najczęściej prętami, więc jest dwa razy ciężej wyburzyć taką konstrukcję, z powodu jej zwartości. 50kg ładunków to za mało aby uszkodzić pręty tak aby się poskładało jak domek z kart, swoją drogą wszystko im się udało bo taki był zamiar-przewrócić i rozbierać bezpieczniej