18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Wkurwiony klient biedronki

WujekAdolf • 2013-03-26, 09:36
Taka rzeczywistość, są pewne rzeczy których nie przeskoczysz.



:beka:

Els

2013-03-27, 00:19
Mam tego pecha, że jedynym większym i tanim sklepem w okolicy jest właśnie Biedra. Jak mam tam iść to już mnie szlag trafia - w sklepie syf ( wiadomo, ludzie to bydło i rozwalają wszystko, ale jakoś w innych sklepach nad tym panują), mało miejsca (niedługo będą te biedry wciskać w kioski ruchu), połowy towarów nie ma, nie dość, że przejścia są wąskie bo lokal mały to na samym środku dzień w dzień rozj***ne palety z towarem, przejść nie idzie, i tak jest w każdej biedrze w której byłam. Jeszcze geniusze często wystawiają mrożonki na sam środek i zamiast je włożyć najpierw do zamrażarek to sobie kuźwa herbatkę wykładają albo inne makarony, a tamto se stoi i kapie. Już nieraz zatrułam się produktami z biedry, bo są źle przechowywane. A to pytanie o drobne to doprowadza to szewskiej pasji - w żadnej innej sieciówce tak nie ma, jakość w takim Lidlu czy innym Tesco zawsze mają drobne. Generalnie chodzę tam już tylko jak muszę, wolę tłuc się pół miasta i zrobić zakupy na spokojnie. Nie mówiąc już o tym, że ceny mają coraz wyższe, tak więc nie wiem czemu nie można tam płacić kartą, kiedy w tańszych dyskontach od nich jest taka możliwość.

PA...........SM

2013-03-27, 00:43
Ja robię zakupy w Biedronce i nie narzekam. Jest tak samo jak w innych sklepach tego typu :)

NeverLie2Me

2013-03-27, 00:51
Pacuxx napisał/a:

NeverLie2Me

Nie k***a że się nie chciało nosić teczki tylko niektórzy żeby sobie taką teczkę ponosić muszą zapie**alać właśnie w biedronkach, lewiatanach i innych ch*jowych sklepach. Sam pracowałem w takim sklepie we wakacje i weekendy roku szkolnego rok temu i powiem że gdym po każdym powrocie z "pracy" nie odurzał się marichunaen to wylądował bym w szpitalu dla obłąkanych w trybie natychmiastowym. Rodziny mój drogi się nie wybiera i nie na każdego czeka dobry strat w przyszłość, samochód od rodziców i opłacone mieszkanie więc proszę Cię skończ pie**olić bo pewnie jakbyś miał iść do takiej roboty bo rodzice np. by umarli to gwarantuje Ci nie wytrwałbyś dnia bo to jest robota dla ludzi o naprawdę mocnych nerwach ;)



To teraz ja Ci coś powiem jak komu dobremu:

- praca wakacyjna to nie jest "2 lata poszukiwania pracy", ja w wakacje robiłem bardziej gówniane rzeczy niż pracowanie w sklepie. Ale wakacje to są wakacje, chcesz mieć na mariuane etc, to zapie**alasz.

- Osoby biedne mają to do siebie, że ciężko zapie**alają, ergo - stypendium naukowe jest, dalej, socjalne i każde inne możliwe - z racji rzeczonej wcześniej biedy. Do tego dochodzi kredyt studencki. I tu się można bardzo zdziwić, bo dostając te wszystkie zapomogi można wykręcić około 3k miesięcznie (sic!). Jesteś biedny i płaczesz to idziesz do Biedry. Jesteś biedny, ale obrotny, to już nie jesteś biedny.

InzMamon13

2013-03-27, 00:58
A propos tego ze list "wk***ionego klienta" nie dotyczył kasjerów tylko kierowników , z reguły cała złość klienta skupia się na tym z kim ma 1 kontakt czyli z kasjerem , choć nie zawsze tak jest , na różnych ludzi się natrafia z reguły 99,9% klientów jest OK

Nie wstydzę się tego że mam ileś tam lat i pracuję w stonce (nawet odpowiadałaby mi taka praca gdyby odbywała się w cywilizowanych warunkach , nie w atmosferze upodlenia)
A Wszystkim studenciakom odnoszącym sukcesy zawodowe i uważającym że w Polsce w ogóle nie ma problemu bezrobocia gratuluję szczęścia (ewentualnie pleców lub znajomości)
W miejscu gdzie mieszkam nie ma pracy - może o tym między innymi świadczyć niedawna rekrutacja przeprowadzona w mojej stonce na którą przyszli ludzie w wieku 20 ,30 ,40 lat kobiety i mężczyzni..

..ok 40 chętnych na 1 miejsce kierownik miał cały stoc CV

PaQ93

2013-03-27, 15:33
NeverLie2Me napisał/a:



To teraz ja Ci coś powiem jak komu dobremu:

- praca wakacyjna to nie jest "2 lata poszukiwania pracy", ja w wakacje robiłem bardziej gówniane rzeczy niż pracowanie w sklepie. Ale wakacje to są wakacje, chcesz mieć na mariuane etc, to zapie**alasz.

- Osoby biedne mają to do siebie, że ciężko zapie**alają, ergo - stypendium naukowe jest, dalej, socjalne i każde inne możliwe - z racji rzeczonej wcześniej biedy. Do tego dochodzi kredyt studencki. I tu się można bardzo zdziwić, bo dostając te wszystkie zapomogi można wykręcić około 3k miesięcznie (sic!). Jesteś biedny i płaczesz to idziesz do Biedry. Jesteś biedny, ale obrotny, to już nie jesteś biedny.



Tylko że jeśli chodzi o załatwianie tych wszystkich "dodatków" to więcej się uzapie**alasz z chodzeniem i załatwianiem tego niż jakbyś skoczył do sklepu i zapytał o robotę którą zazwyczaj dają Ci od kopa. Nie mowie że narzekam na brak kasy tylko wielu moich znajomych musi własnie w taki sposób zarabiać na utrzymanie siebie , mieszkania które wynajmują oraz wcześniej wspomnianej edukacji. I jakbyś przeczytał trochę bardziej ze zrozumieniem to byś nie napisał że pracowałem żeby mieć mariuhunaen tylko jarałem po robocie bo stres jaki tam doświadczałem i zmęczenie nie dało się niczym innym stłumić (przynajmniej ja inaczej nie potrafiłem) ale to były stare czasy dawno i nieprawda.