NeverLie2Me
Nie k***a że się nie chciało nosić teczki tylko niektórzy żeby sobie taką teczkę ponosić muszą zapie**alać właśnie w biedronkach, lewiatanach i innych ch*jowych sklepach. Sam pracowałem w takim sklepie we wakacje i weekendy roku szkolnego rok temu i powiem że gdym po każdym powrocie z "pracy" nie odurzał się marichunaen to wylądował bym w szpitalu dla obłąkanych w trybie natychmiastowym. Rodziny mój drogi się nie wybiera i nie na każdego czeka dobry strat w przyszłość, samochód od rodziców i opłacone mieszkanie więc proszę Cię skończ pie**olić bo pewnie jakbyś miał iść do takiej roboty bo rodzice np. by umarli to gwarantuje Ci nie wytrwałbyś dnia bo to jest robota dla ludzi o naprawdę mocnych nerwach
To teraz ja Ci coś powiem jak komu dobremu:
- praca wakacyjna to nie jest "2 lata poszukiwania pracy", ja w wakacje robiłem bardziej gówniane rzeczy niż pracowanie w sklepie. Ale wakacje to są wakacje, chcesz mieć na mariuane etc, to zapie**alasz.
- Osoby biedne mają to do siebie, że ciężko zapie**alają, ergo - stypendium naukowe jest, dalej, socjalne i każde inne możliwe - z racji rzeczonej wcześniej biedy. Do tego dochodzi kredyt studencki. I tu się można bardzo zdziwić, bo dostając te wszystkie zapomogi można wykręcić około 3k miesięcznie (sic!). Jesteś biedny i płaczesz to idziesz do Biedry. Jesteś biedny, ale obrotny, to już nie jesteś biedny.