A ja tego nie kumam pie**olicie tak, że źli i ch*jowi a dam prosty przykład. We Wrocławiu na ul. Dmowskiego ( Jest tam wiadukt i długa prosta gdzie debile rozpędzają fury do ponad 90km/h ) w pierwszej połowie roku2012 zginęły 3 albo 4 osoby na przejściu dla pieszych. Od lipca 2012 roku ustawiono tam znak D-51 i zaczęto cykać zdjęcia . Z tego co mi wiadomo nie było od tego momentu żadnych ofiar śmiertelnych oraz ilość kolizji się zmniejszyła. Jak dla mnie to wystarczający powód aby SM dalej tam stała. A z drugiej strony jak można dać się złapać na fotoradar ? We Wrocławiu jest 31 ulic objętych i oznakowanych znakiem D-51 SM podaje codziennie na jakich ulicach stoją a pomimo tego non stop ludzie łapią się na radar! I tak jestem Strażnikiem nie z wyboru a z konieczności ale to tych co łapią się na fotoradar powinno się hejtować bo to im nie chce się zwolnić na 31 ulicach we Wrocławiu.
Tyle w temacie możecie zacząć swój pojazd co do mojej osoby ale ja i tak mam wyj***ne
Jak zalegalizują aby związki homoseksualne miały prawa aborcyjne i twoje dziecko wybiegnie mi na jezdnie to będziesz dziękował że jechałem 50 a nie 90 km\h
Ja rozumie, jesteście rozżaleni. Ale dlaczego w Polsce panuje przeświadczenie, że znaki ograniczenia prędkości to pomyłki? Jak jest 60 to jedziemy 60. Oczywiście należałoby zweryfikować czy znaki są słuszne, ale ch*j znak jest to należy go respektować.
Taki mądry bo pewnie samochodu nawet nie masz , nie raz w polskim absurdzie drogowym jest tak że na ekspresówce jest 100 km/h zaraz stoi znak z ograniczeniem do 30 km/h bo za 2 km jest przejście .
I za zwyczaj fotoradary są właśnie zaraz za znakiem i ludzie zwalniający do tych 30 sa łapani .
inaczej będziecie mówić jak wam przyjdzie fotka z jjjjeeebanej prostej w lesie na której jakiś matoł ustawił ograniczenie do 40km/h bo k***a niewiem żabki są pod ochroną i muszą jakoś przechodzić !
podsumowując: pierwsze niech zrobią porządne drogi a póki co niech s p i e r d a l a j ą z tymi maszynkami do robienia mamony rudemu i reszcie bandy
k***a kto stoi godzinami sprawdzając j***ne wykresówki, albo wydruki z tacho? ITD. Fakt, za karanie kierowców osobówek się brać nie powinni bo w końcu są od Transportu Drogowego.Z drugiej strony fotoradary powiny stac w miejscach gdzie jest najwięcej potrąceń. Ale nie bo po ch*j. Prosty przykład z Kielc. Przejście przy Szkole Podstawowej nr. 15. Było tam kilka potrąceń, zapie**alali jak poj***ni pomiędzy jednym i drugim skrzyżowaniem. Prościej było zamknąć przejście niż postawić ograniczenie do 30 i fotoradar (bez żadnej tolerancji). Ale podsumowując, trzeba być naprawdę niedojebem, żeby nie zwolnić jak jest znak że kontroluje fotoradar.
Czekam na hejty. Pozdrawiam, miłej nocy
Powiem krótko dla tych którym się nie chce czytać długich komentarzy :
Drogówka nie dostanie mandatu bo pies psa nie ugryzie, zapłacenie mandatu przez policje to by był jałowy obieg pieniądza z państwa do państwa lub z państwa do gminy ale gmina to też państwo co nie ? Z takiego toku myślenia można by rzecz, że rozliczanie policji i dawanie im mandatów jest bez sensu bo i tak pieniądze płaci policja a nie dany funkcjonariusz a policja to państwo
Ci kierowcy których złapał przenośny fotoradar nie zostali zatrzymani, nie dostali informacji o zdjęciu, a mandat dostaje się teraz po 4-6 miesięcy.
W tym czasie wielu kierowców wielokrotnie zostanie nieświadomie złapanych, i wielokrotnie zapłaci mandat za ten sam odcinek.
Co jeżeli w tej sytuacji któryś potrąci tam dziecko?
Jeżeli byliby zatrzymywani - zaczęli by respektować ograniczenie i nikomu nic by się nie stało. Tą sk***ysyńską metodą którą używa ITD nie zwiększa się bezpieczeństwo na drogach a jedynie koryto dla świń
Inna sprawa że mamy w wielu miejscach ograniczenia bez sensu, w związku z tym kierowcy przestają się liczyć z ograniczeniami w miejscach gdzie jest powód by były. I to samo z fotoradarami. Stoją tam gdzie natrzaskają najwięcej pieniędzy, a nie tam gdzie nieprzestrzeganie ograniczenia prędkości powoduje wypadki.