No i tu nikt nie tarza się w błocie, nikt nie wygląda jak rasowy lewak. I co najważniejsze jest to festiwal muzyczny a nie polityczny jak "festiwal" którego nie muszę tu przytaczać. Muzyka nie dla mnie ale impreza wygląda zajebiście.
Jeżeli chodzi o eventy Q-dance, to w tym roku od Tomorrowland zdecydowanie lepiej wypadł Defqon 1. Co prawda gatunki muzyczne rozbieżne, ale przecież mówimy o oprawie, prawda? Tutaj rytualne pożegnanie uczestników weekendowej imprezy:
Osobiście polecam od 5:50, chociaż początek też interesujący.
I nieprawdą jest, że to same ćpuny i brudasy (o ile tacy w ogóle się pojawiają). Na qlimxie i defqonie byłem nieraz i rzeczywiście, kiedyś to była wylęgarnia ćpunów i panienek lekkich obyczajów, ale gdy już muzyka tego typu obeszła cały świat zaczęli się zjeżdżać fani muzyki, a nie kreski i r*chania.
Generalnie, mnie się podoba. Nigdy nie narzekałem i zdecydowanie lepiej to wypada od imprez w Polsce.