Ork.Fajny, Prawica - utrzymanie porządku sprzed Rewolucji Francuskiej (monarchia, konserwatyzm światopoglądowy, wysoka hierarchiczność, duży elitaryzm, ewolucja drogą zmian itd.). Lewica - zdecentralizowanie władzy, odrzucenie konserwatyzmu światopoglądowego, zmierzanie w kierunku kapitalizmu, rewolucyjne ciągoty.
Zresztą to jest w ogóle nie ważne. Tu nawet nie chodzi o jakieś konkretne szczegóły w postulatach, tu chodzi o nazewnictwo, które miesza w głowach.
Podział ten jest wygodny dla politykierów, bo pomaga w realizowaniu hasła divide et impera. Jak jest np. faszyzm, to po kiego ch*ja mówić że to ideologia centrum? Na siłę można też libertarianizm traktować jako centrum. No i wychodzi na to że faszyzm i libertarianizm to ideologie z tej samej grupy
Oś dwubiegunowa wprowadza ogromny burdel i trzeba się tego wyzbyć.
Jest parę kluczowych kwestii, jak właśnie stosunek do własności prywatnej, zakres wpływu państwa na jednostkę, podejście do związków wyznaniowych i narodu, wpływ prawa na standaryzowanie światopoglądu ludzi (bądź brak tego wpływu) i wokół nich budujmy podział; na pewno nie będzie on wtedy jednoosiowy.
To już nie była "ta" lewica.
oraz rzuciły ciemne światło na homosiow, wprowadzili rejestr dzieci, związków wyznaniowych etc?
Ork.Fajny, Nie wiem o co ci chodzi. To nie ja żyłem w XIX wieku i nie ja ustalałem czym charakteryzowały się lewa i prawa strona. Dla mnie również ekonomia jest absolutną podstawą, a konkretniej to podstawą jest swego rodzaju podłoże filozoficzne które dopiero ogniskuje na podejście do metodologii w ekonomi, prawie itd. Również uważam w ogóle cały dyskurs o tym co kto dyma, jakie ma podejście do tradycji i całe pie**ololo koserwatystyczne za nieistotne głupotki. (aczkolwiek dla politologicznego podziału istotne, bo przecież ideologie stosujące przymus w różnej formie istnieją, więc gdzieś je trzeba umiejscowić na podziale)
Jedyne co chce przekazać to fakt, że o ile w jakiś pokrętny sposób można nawet dzisiaj stosować podział prawica/lewica to nie ma to sensu, gdyż wiele ideologii zapożycza z obu tych sfer pewne konkretne elementy, które wcale nie muszą się w jakikolwiek sposób łączyć z innymi. Np. jeśli w anarchokapitaliźmie jest absolutne, 100% poszanowanie dla własności prywatnej, to nikogo w tym momencie nie interesują małżeństwa, szacunek dla religii, tradycji, naród itd. i nie ma również sensu pisać że to skrajna prawica, bo co to ma niby znaczyć? Chodzi mi tylko o semantykę, czego tu nie rozumieć? To właśnie ty, poprzez używanie podziału prawica/lewica tworzysz z ideologii jakąś oś liczbową, nie wiadomo po co.
To już nie była "ta" lewica.