18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Strzelanie do ryb z kuszy

tretre50 • 2015-03-13, 21:32
To jest łowiectwo podwodne. Wbrew temu co się sądzi jest ono w Polsce legalne i dozwolone przepisami. Materiał własny. Na
przykładzie różnych podwodnych polowań kuszą na ryby film pokazuje gdzie najlepiej celować i na czym polega taktyka
przygotowania samego momentu oddania strzału. Wszystkie moje filmy z podwodnych polowań mają na początku trwającą 2 i pół minuty wstawkę, w której w pigułce przekazuję informacje o łowiectwie podwodnym w Polsce - czym jest i jakie są główne przepisy je regulujące.



Uprawiam freediving (nurkowanie na wstrzymanym oddechu) i łowiectwo podwodne (podwodne polowania na ryby przy pomocy
kuszy). I z tego co robię pod wodą i co widzę tworzę filmy. Przy okazji tematu o sandaczu, który mnie znokautował pod wodą (
http://www.sadistic.pl/nie-draznic-sandacza-vt348720.htm ) wielu z Was wykazało zainteresowanie freedivingiem i łowiectwem
podwodnym. Bardzo dużo o tych aktywnościach opowiedziałem w komentarzach w tamtym temacie starając się wyczerpująco
odpowiedzieć na zadawane pytania. Ale jeśli mielibyście jakieś pytania dotyczące freedivingu to piszcie śmiało, także na priw.
Postaram się odpowiedzieć, najwyżej się powtórzę, albo odeślę Was do konkretnej odpowiedzi w 'sandaczu'.

Polecam także obejrzenie innych tematów jakie 'spłodziłem' do tej pory:
O tym jak znokautował mnie po wodą sandacz
Baaardzo odprężający tryptyk o podwodnym pięknie Morza Czerwonego
ptaki wodne w zimie - jak pomagac nie szkodząc

kokroucz

2015-03-14, 11:54
wszystko fajnie, poza muzyką która jest fatalna, pomysł na łowienie całkiem ciekawy ale pozostane jednak przy spinningu ;)

tak swoją drogą gdzie ty łowisz bo chyba mi umknęło
piękne wody po których piękna ryba chodzi, tylko pozazdrościć

tretre50

2015-03-14, 11:59
kokroucz napisał/a:

wszystko fajnie, poza muzyką która jest fatalna, pomysł na łowienie całkiem ciekawy ale pozostane jednak przy spinningu ;)




Osobiście podziwiam wędkarzy za umiejętność wyholowania nawet dużej i silnej ryby na cieniutkiej przecież żyłce - dla mnie to kosmos, nie mam do tego zdolności. Próbując swoich sił w wędkarstwie nie byłem w stanie doholować do brzegu żadnej większej ryby - ot nie mam do tego drygu.

Natomiast freediving (nurkowanie na wstrzymanym oddechu) jest to cos co uprawiam od ponad 20 lat i przez ten czas nabrałem doświadczenia zarówno w zwyczajach ryb i umiejetnosci obserwacji podwodnego świata (który pokazuję w swoich filmach), jak i wykształciłem na skutek treningu umiejetnosc długiego wstrzymywania oddechu i schodzenia w ten sposób nawet na spore głębokości.

Jako podwodni łowcy, których w Polsce jest ok tysiąca - czyli garstka w stosunku do liczby wędkarzy chcemy przebić się do świadomości wędkarzy z informacją, że łowiectwo podwodne to nie tylko podwodne polowania kuszą na ryby. Łowiectwo podwodne to przyjemność pływania z kuszą, nurkowania na wstrzymanym oddechu, obserwacje, filmowanie i fotografowanie podwodnego świata, szukanie i podchodzenie ryb, poznawanie ich zwyczajów, pomaganie w ochronie gatunków zagrożonych i słabych liczebnie w danej wodzie, dbanie o czystość tej części środowiska naturalnego jakim jest woda. To także walka z kłusownictwem czyli połowem ryb niezgodnie z przepisami i bez zezwolenia wykonywanym dowolną metodą, zarówno wędka jak i kuszą, oraz kłusownictwem sieciowym. Wiemy, że zmiana stereotypu to zadanie niełatwe, być może skazane w większości na porażkę. Ale jeśli chcemy uprawiać naszą pasję legalnie to nie mamy innej drogi jak rozmawiać z wędkarzami wskazując im korzyści z naszej obecności w wodzie, rozumiejąc jednocześnie i szanując ich spojrzenie na ten temat. My jako podwodni łowcy szanujemy wolny wybór możliwości wykonywania pasji - w tym wypadku połowu ryb w taki sposób jaki odpowiada komukolwiek, jeśli nie łamie on prawa czyli nie jest kłusownictwem. Szanujemy pracę i pasję innych ludzi i ich prawo do jej wykonywania, jeżeli jest ona prowadzona zgodnymi z prawem metodami - także rybactwo i wędkarstwo.

Gdzie łowię? Mieszkam niestety na południu Polski. Jeżeli idzie o PZW to bardzo ciężko jest uzyskać zezwolenie na uprawianie łowiectwa podwodnego od okręgów - jedynie Zielona Góra i Gorzów WLKP udostępniają niektóre jeziora do łowiectwa. Od tego roku także jedno jezioro udostępnił okręg PZW w Poznaniu. W przyszłym roku bćc może dołączy do nich PZW Olsztyn. Łatwiej jest indywidualnie porozumieć się z kołami PZW mającymi problem z niechcianymi gatunkami ryb na swoim akwenie w sprawie ich odstrzału - ale to już robi się indywidualnie (trzeba jeździć pisać samemu i w ten sposób coś wartościowego znaleźć) i także trzeba pamiętać o papierowym zezwoleniu od nich. Znacznie więcej jezior - około 30 udostępniają gospodarstwa rybackie i podobne przedsiębiorstwa. Z tym, że te jeziora także leżą głównie na północy Polski. I tam jeżdżę na urlopy, żeby połowić. Pokonuję za każdym razem ok 500 km w jedna stronę i płacę wysokie opłaty. Ale jak pisałem - to jest pasja, a pasji nie przelicza się na uzyskane korzyści. To nie o to chodzi.

Część udostępnionych do łowiectwa podwodnego akwenów opisana jest na forum spearfishing.

Tu na południu nie ma udostępnionych przez PZW wód do uprawiania łowiectwa podwodnego. Pozostają akweny leżące na terenach prywatnych - jeśli uda się uzyskać zezwolenie od właściciela. W wodach PZW pływam tylko z kamerą (bez kuszy) trenując podchodzenie ryb, filmując je i pokazując to wędkarzom. Często współpracujemy z SSR i PSR przy likwidacji kłusowniczych sieci. Takich jak ta zlikwidowana na Pogorii 4:


BenBreeg

2015-03-14, 13:10
Tak z perspektywy wędkarza który lubi wypuszczać ryby łowienie ryb kuszą nie wygląda super... Ale nie w tym przypadku, widać że jesteś profesjonalista i doskonale wiesz co robisz, ujęcia świetne, nic tylko pogratulować :) Super że walczycie z kłusolami, może w końcu uda się uświadomić społeczeństwo że nie każdą rybę trzeba zabić i zjeść. Ja zostaje przy spinningu/castingu, Tobie życzę udanych połowów i rozwijania pasji, o ile się jeszcze da bo widać że siedzisz w tym po uszy. Oby więcej takich ludzi. Piwo leci :)

tretre50

2015-03-14, 13:20
skybluemonkee napisał/a:

świetny temat, krata piwa...



Dużo na temat freedivingu i łowiectwa podwodnego opowiedziałem odpowiadając w licznych komentarzach na pytania zadawane przy okazji tematu: http://www.sadistic.pl/nie-draznic-sandacza-vt348720.htm

Duzo o łowiectwie podwodnym mozna sie dowiedzieć na stronach internetowego forum polskich łowców podwodnych skupionych wokół Stowarzyszenia Spearfishing Poland. Stowarzyszenie to jest to organizacja która powstała we Wrocławiu w 2008 roku. Pierwsza w Polsce organizacja zrzeszająca podwodnych łowców. Podstawę działalności Stowarzyszenia stanowi promocja tego pięknego sportu oraz ochrona środowiska naturalnego zbiorników wodnych. Członkowie Stowarzyszenia, do których się zaliczam, są zwolennikami legalnych form uprawiania łowiectwa podwodnego w Polsce, zgodnie z obowiązującymi przepisami w tym zakresie oraz stosowania kodeksu etyki łowcy podwodnego.

BenBreeg napisał/a:

Tak z perspektywy wędkarza który lubi wypuszczać ryby łowienie ryb kuszą nie wygląda super... Ale nie w tym przypadku, widać że jesteś profesjonalista i doskonale wiesz co robisz, ujęcia świetne, nic tylko pogratulować :) Super że walczycie z kłusolami, może w końcu uda się uświadomić społeczeństwo że nie każdą rybę trzeba zabić i zjeść. Ja zostaje przy spinningu/castingu, Tobie życzę udanych połowów i rozwijania pasji, o ile się jeszcze da bo widać że siedzisz w tym po uszy. Oby więcej takich ludzi. Piwo leci :)



Bardzo dziękuję za Twoją wypowiedź. To dowód, że można się nawzajem szanować ...

Łowiectwo podwodne to taki sport, w którym im bardziej doswiadczony łowca tym rzadziej strzela do ryb. Po prostu z czasem stawia sobie coraz większe wymagania, w związku z którymi coraz wiekszej ilości ryb odpuszcza. Ja strzelam bardzo rzadko, coraz rzadziej. I coraz rzadziej zdarza się, że wychodzę z wody z rybą. I wcale nie jestem z tego powodu niezadowolony, a wręcz przeciwnie. Teraz już prawie 100% wymiarowych ryb które uda mi się podejść na strzał tylko filmuję lub fotografuję.

Na akwenach komercyjnych bądź zamkniętych akwenach pochodzenia antropogenicznego (żwirownie, piaskownie) gdzie m.in karp jest wpuszczany celowo jako wędkarska atrakcja, nie ucieknie i nie szkodzi tam ekosystemowi naturalnemu bo ekosystemów naturalnych w tych wodach nie ma. Na takich akwenach jako podwodni łowcy w ogóle nie polujemy na karpie (logiczne jest zresztą, że nie dostaniemy tam nawet na to pozwolenia), a wręcz przeciwnie - filmujemy je, pomagamy je leczyć gdy zachorują, zmniejszamy na życzenie liczebność gatunków zagrażających świeżym karpiowym zarybieniom np. sumów itp - wystarczy obejrzeć niektóre moje filmy. Natomiast są akweny, np. naturalne jeziora rynnowe, na których dzierżawca odpowiedzialny za rybactwo ze względu na zarybianie naturalną polskią ichtiofauną, w tym rybami łososiowatymi nie życzy sobie w wodzie obecności karpi pochodzących z dawnych bądź nielegaknych zarybień. W takich wodach jeżeli mamy jako łowcy pozwolenie na połów karpia i podobnych mu azjatyckich gatunków (amur, tołpyga) to jeśli mamy ochotę na to to na nie polujemy.

Ińskie Gospodarstwo Rybackie udostępniające od kilkunastu już lat do uprawiania łowiectwa podwodnego jeziora Ińsko i Woświn (a od kilku lat równiez i Krzemień) zezwala na amatorski połów ryb kuszą m. in. karpia. Mnie jednakże nigdy nie udało się upolowac tam żadnego. Dwa lata temu spotkałem grupę karpii i namierzyłem ich 'rewir' - to te wielkie o których pisałem. Jednakże, jak to często bywa pływałem wtedy za inną rybą (dużym okoniem) dlatego też tylko je poogladałem - nie byłem ani sprzętowo, ani logistycznie przygotowany na taką rybę - byłem sam na urlopie i ładny okoń w zupełnosci mi wystarczał. Za to w zeszłym roku, wziałem specjalnie tygodniowy urlop, przygotowałem się sprzetowo i pojechałem na Ińsko żeby zapolować specjalnie na jednego z nich. Pływałem przez tydzień po ładnych kilka godzin dziennie i nie upolowałem żadnego. Mało tego - nawet nie spotkałem się z żadnym face to face. Były czujniejsze i sprytniejsze ode mnie. Znajdywałem ich 'domostwa' w trzcinach, niejednokrotnie jeszcze była w nich podniesiona mgiełka z mułu swiadcząca o tym, ze ryba odpłyneła dosłownie przed chwilą. Nie chowały się jak to zwykle bywa w rezerwowe, lepiej i głębiej schowane 'domki' w trzcinach, ale odpływały 'kanałami' na pełniejszą wode gdzie się 'rozpływały'. No i tak wróciłem po tygodniu 'na tarczy', ale ten tydzień podchodzenia i codzienna adrenalina, że w końcu okażę się od nich lepszy spowodowała, że nie żałowałem wyjazdu. Zresztą później, na jesieni tamtego roku w innym rejonie Polski udało mi sie skutecznie zapolować na karpie. Co własnie widać na filmie. Ostatki z tych polowań weszły jeszcze w skład kolacji wigilijnej :) . Największe karpie jakie w życiu złowiłem metodą na kuszę to ryby kilkunastokilogramowe, a największy z nich bodajże miał 15 kg.

Czasem przez tydzień urlopu w wodzie ani razu nie strzelam, a ryb, które w tym czasie podszedłem z kuszą na strzał mam sfilmowanych wiele. I wiele ryb wpuściłem osobiście do wody. I moi koledzy też...

BenBreeg

2015-03-14, 13:40
Jakoś to tak dziwnie bywa że wędkarze którzy propagują c&r w stopniu wręcz szaleńczym nie zawsze są tacy etyczni... Ja sam nie powiem że jestem w 100 % c&r bo lubię czasem coś zaprosić na grilla :) Ale moim zdaniem to wszystko powinno być w granicach rozsądku i zdrowego myślenia, na pewno robisz więcej dla ochrony wód i ryb niż ci którzy dużo mówią jacy to oni są etyczni i w ogóle :) Kiedyś słyszałem że ludzie łowią na kuszę na Solinie, kojarzysz może temat? Pytam bo pisałeś że ciężko jest dostać pozwolenie.

Loaloa

2015-03-14, 13:47
Chyba pomyliły ci się strony ziomuś. To nie forum wędkarskie. A co do polowania na ryby, to jednak wolę metodę na dynamit, trzeba być poj***nym, żeby za rybą ganiać z widelcem pod wodą.

emptypants

2015-03-14, 14:22
Czy wk***iałeś kiedyś wędkarzy? Mam na myśli zaczajenie się gdzieś gdzie łowią i zgarnianie im najfajniejszych ryb sprzed nosa? To by był dopiero troll. Albo jeszcze lepiej, podpływanie i ciągnięcie za żyłkę, że niby coś bierze.

SKR

2015-03-14, 14:53
Ja łowie i wypuszczam ogromne karpie a ty do nich strzelasz w imię rybiego mięsa które smakuje jak muł pomieszany z śmierdzącym tłuszczem . nie stać cie na schabowego ? daj adres wyśle ci paczkę !

xu...........uj

2015-03-14, 14:54
Kurde jakoś nie potrafię ogarnąć, że można tak spokojnie wyczekiwać na strzał pod wodą... mając wstrzymany oddech. Szacun ;)

PimpMyDick

2015-03-14, 15:03
Hmm w filmiku namawiasz do łowienia ryb za pomocą kuszy, twierdząc, że w ten sposób nie ranisz ani nie okaleczasz bezpodstawnie innych okazów, by po dwóch minutach filmu pokazać, że strzelanie tołpydze w głowę, to nie najlepszy pomysł, ponieważ ją tylko okaleczy a nie zabije.
Więc jak to jest? Widać, że strzeliłeś specjalnie w głowę bo odległość była bliska, a chyba wiedziałeś co się stanie? :-)

tretre50

2015-03-14, 15:04
SKR napisał/a:

Ja łowie i wypuszczam ogromne karpie a ty do nich strzelasz w imię rybiego mięsa które smakuje jak muł pomieszany z śmierdzącym tłuszczem . nie stać cie na schabowego ? daj adres wyśle ci paczkę !



Filety z dużego karpia smakują zupełnie inaczej. Karpiom począwszy od ok 6 kg (jak zaobserwowałem) przestaje wystarczać sam pokarm roślinny i w dużej mierze przestawiają się na pokarm mięsny - ślimaki, a nawet raki. Stają się więc po części drapieżnikami i są wszystkożerne. Widać to tez dobrze obserwując ich odchody w 'domkach' wśród trzcin. Stałe miejsce odpoczynku dużego karpia usłane jest szczątkami muszli ślimaków. Filety z ich mięsa mają zdecydowanie lepszy smak. Mięso jest ciemne i bardziej kruche. Nadaje się też dobrze do wędzenia.


Nie tylko strzelam do karpi. W 2013 roku przez miesiąc jeździłem na duże łowisko komercyjne pomagać znajomym wędkarzom w leczeniu ich karpi, które zachorowały na jakąś odmianę pleśni i masowo padały. Rozkładałem pod wodą paszę nasączona antybiotykiem, kontrolowałem jej pobieranie i na bieżąco filmowałem stan ryb dla celów kontrolnych.

Mam też takie miejsca gdzie karpie są ze mną wręcz zaprzyjaźnione - i to ogromne karpie. To miejscówki gdzie pływam od lat, bez kuszy, a tylko z kamerą. Znam te ryby, rozpoznaję niektóre z nich i nawet potrafie je do siebie przywabić:



Więc nie tylko zabijam. Jak już pisałem łowiectwo podwodne to nie tylko strzelanie do ryb ...

KhorneFlakes

2015-03-14, 15:08
Nie ma piwa za materiał własny. Dostaniesz za swoją osobę. Masz bardzo ciekawe hobby :D

SKR

2015-03-14, 15:09
tretre50 napisał/a:



Filety z dużego karpia smakują zupełnie inaczej. Karpiom począwszy od ok 6 kg (jak zaobserwowałem) przestaje wystarczać sam pokarm roślinny i w dużej mierze przestawiają się na pokarm mięsny - ślimaki, a nawet raki. Stają się więc po części drapieżnikami i są wszystkożerne. Widać to tez dobrze obserwując ich odchody w 'domkach' wśród trzcin. Stałe miejsce odpoczynku dużego karpia usłane jest szczątkami muszli ślimaków. Filety z ich mięsa mają zdecydowanie lepszy smak. Mięso jest ciemne i bardziej kruche. Nadaje się też dobrze do wędzenia.


Karp w naturalnych warunkach sie nei rozmnaża. Karpie które mają powiedzmy 15kg nierzadko mają więcej niż 20lat - dwadzieścia lat były tak cwane że dały rade przetrwać wszelakie choroby, kłusoli itp . Ty strzelasz bo ich mięso da sie zjeść. Daj ten adres to wyśle cią tą paczkę żywnościową

tretre50

2015-03-14, 15:25
SKR napisał/a:


Karp w naturalnych warunkach sie nei rozmnaża. Karpie które mają powiedzmy 15kg nierzadko mają więcej niż 20lat - dwadzieścia lat były tak cwane że dały rade przetrwać wszelakie choroby, kłusoli itp . Ty strzelasz bo ich mięso da sie zjeść. Daj ten adres to wyśle cią tą paczkę żywnościową




Jak to w życiu bywa i w tym wypadku rzecz nie jest albo biała albo czarna ... Karpie są gatunkiem obcym w ekosystemach naszych wód śródlądowych i nie rozmnażają się u nas w sposób naturalny. Nasze wody otwarte nie są ewolucyjnie przystosowane na udźwignięcie zarybień, a następnie populacji wielkich karpi. To co piszę tyczy się zresztą nie tylko karpi - także innych gatunków obcych takich jak tołpygi czy amury. W przypadku ciągłych nieodpowiedzialnych zarybień nimi, a więc powszechności i dużej liczebności populacji takich gatunków na naszych naturalnych wodach otwartych mielibyśmy z czasem jeziora zeutrofizowane, bez przejrzystości wody a więc i bez roślin potrzebujących słońca do wegetacji i bez naszych rodzimych gatunków ryb potrzebujących roślinności do przeżycia narybku i bez ilości tlenu potrzebnej do właściwego rozwoju np. ryb drapieżnych. Zauważcie, że nie piszę o akwenach komercyjnych bądź zamkniętych akwenach pochodzenia antropogenicznego (żwirownie, piaskownie) gdzie m.in karp jest wpuszczany celowo jako wędkarska atrakcja, nie ucieknie i nie szkodzi tam ekosystemowi naturalnemu bo ekosystemów naturalnych w tych wodach nie ma. Na takich akwenach jako podwodni łowcy w ogóle nie polujemy na karpie (logiczne jest zresztą, że nie dostaniemy tam nawet na to pozwolenia), a wręcz przeciwnie - filmujemy je, pomagamy je leczyć gdy zachorują, zmniejszamy na życzenie liczebność gatunków zagrażających świeżym karpiowym zarybieniom np. sumów itp - wystarczy obejrzeć niektóre moje filmy. Nie ma więc absolutnie potrzeby zabijania wszędzie i wszystkich tych ryb. Natomiast są akweny gdzie z czystym sumieniem można na nie zapolować i na pewno nikomu to nie zaszkodzi.(rozsądnie, nie dla zabijania na ilość a tylko na własne potrzeby - to zwierzęta, i chociaż obce w naszych wodach to także należy im się szacunek jako żywym stworzeniom). Duża jest tutaj rola zarybień - żeby były odpowiednie zarybienia na odpowiednie typy akwenów. W szczególności - nasze wody otwarte powinny być zarybiane jedynie naszymi rodzimymi gatunkami i gatunkami, które do niedawna tworzyły w nich rodzime populacje lecz zostały wyniszczone (łososie, jesiotry itp).

PimpMyDick napisał/a:

Hmm w filmiku namawiasz do łowienia ryb za pomocą kuszy, twierdząc, że w ten sposób nie ranisz ani nie okaleczasz bezpodstawnie innych okazów, by po dwóch minutach filmu pokazać, że strzelanie tołpydze w głowę, to nie najlepszy pomysł, ponieważ ją tylko okaleczy a nie zabije.
Więc jak to jest? Widać, że strzeliłeś specjalnie w głowę bo odległość była bliska, a chyba wiedziałeś co się stanie? :-)




Nie wiedziałem wtedy co się stanie. Człowiek uczy się na błędach, które popełnia. Dobrze jeżeli może potem przekazać innym te błędy aby ich nie popełniali. Taki jest cel tego filmu.

Loaloa napisał/a:

Chyba pomyliły ci się strony ziomuś. To nie forum wędkarskie. A co do polowania na ryby, to jednak wolę metodę na dynamit, trzeba być poj***nym, żeby za rybą ganiać z widelcem pod wodą.



Łowiectwo podwodne wykonywane jako pasja, to nie jest wolna amerykanka pod wodą, to nie jest zabijanie ryb na ilość! To sport dający przede wszystkim długą adrenalinę z możliwości spotkania dużego, okazu na jaki się nastawia łowca i jedynie czasami niesamowitą satysfakcję z upolowania własnie dokładnie takiego okazu. To styl życia i sposób na relaks. Niejednokrotnie aparat czy kamera zastępuje kuszę i tak sie dzieje coraz częściej, bo rozsądnie uprawiane łowiectwo podwodne uczy szacunku do natury i innych żywych stworzeń - i to mimo, że w tym sporcie upolowane ryby nie wracają z powrotem do wody tylko zostają uśmiercone.

Każdy ma prawo do swoich odczuć.
Każdy ma prawo do uprawiania swojej pasji.
W związku z tym łowiący ryby może wybrać odpowiadającą mu i prawem dopuszczoną metodę połowu. Jeżeli postępuje się w zgodzie z przepisami to nie uprawia się kłusownictwa, zarówno uprawiając wędkarstwo jak i łowiectwo podwodne. Bo przecież kłusować można zarówno kuszą jak i wędką. Wszystko zależy od tego w jaki sposób się tych narzędzi połowowych używa. Prawda?
W naszym kraju, gdzieś z czasów głębokiego PRLu pokutuje ciągle stereotyp nurka butlowego jako kłusownika z kuszą. Polowanie z kuszą i butlami do nurkowania faktycznie jest niedozwolone i jest kłusownictwem. Ten film jest o łowiectwie podwodnym, które zgodnie z przepisami wolno uprawiać jedynie na wstrzymanym oddechu :) Jeśli to wydaje sie takie łatwe to proszę spróbować samemu. Bez długotrwalego, meczącego treningu i wielu wyrzeczeń nie osiągnie się niczego w ten sposób. Do osiągnięcia wystarczających umiejętności potrzebna jest pasja i samozaparcie. Podobnie w wędkarstwie - bez prawdziwej pasji nie osiągnie się wiele. Prawda?

Łowiectwo podwodne to pasja i sposób obcowania z przyrodą, a nie sposób na zapełnienie zamrażarki jak niesprawiedliwie często słyszymy. Ale popularność tego rodzaju aktywności bardzo wzrosła w ostatnich kilku latach i na pewno nie jest to tylko \'przejściowa moda\', którą nie warto się przejmować.