Logiczne że nie jest to dobre dla książek fabularnych ale dla całej reszty bardzo przydatne.
Jedyne zastosowanie jakie widzę dla papieru to: odręczne notatki, opakowania, oraz papier toaletowy.
Nie rozumiem ludzi, którzy spuszczają się nad słowem drukowanym.
Ani k***a powiększyć literek się nie da, ani nie ma wyszukania pełnotekstowego. Sama książka jest w ch*j nieporęczna i zajmuje kupę miejsca.
Za to coś co bardzo lubię - audio book. Można słuchać np. w samochodzie, nie tracąc bezproduktywnie czasu za kółkiem.
Jedyna zaleta książki - nie wymaga zasilania (choć jak jest ciemno i tak nie poczytasz).
Czytanie z prędkością światła = czytanie bez zrozumienia
Pieprzysz, przeciętny człowiek po tygodniu ćwiczeń jest w stanie czytać z prędkością 400-500 słów na minutę. Ćwiczenia polegają na poszerzaniu pola widzenia i obejmowaniu całego akapitu jednym spojrzeniem. I to przy całkowitym zrozumieniu tekstu. Sam uczyłem się szybkiego czytania, ale po przerwie wróciłem do pierwotnego rytmu
Do czytania należy podchodzić w sposób elastyczny. Nie można wszystkiego czytać w ten sam sposób, na przykład z tą samą prędkością. Czytanie wszystkiego jednakowym tempem przypomina jazdę samochodem ze stałą prędkością, niezależnie od odcinka drogi po której właśnie jedziemy i warunków na trasie. Nikt tak nie prowadzi samochodu.