Panie świeć nad jego duszą...
Zawsze jak widzę samobójcę dokonującego akt samobójczy, szczególnie rodaka (tu chyba starszy mężczyzna), to zastanawia mnie trochę, jaki był powód targnięcia się na życie... Zdradzająca lub niekochająca żona, która odeszła, brak jakichkolwiek bliskich, długi w banku, które urosły do wielkich rozmiarów, diagnoza nieuleczalnego raka i nie chciał zdychać w hospicjum...? Czy może zwyczajne przedwczesne wypalenie spowodowane nudną jak p*zda egzystencją i brak jakiejkolwiek motywacji do życia i działania, tak jak w moim przypadku...
Panie świeć nad jego duszą...
Zawsze jak widzę samobójcę dokonującego akt samobójczy, szczególnie rodaka (tu chyba starszy mężczyzna), to zastanawia mnie trochę, jaki był powód targnięcia się na życie... Zdradzająca lub niekochająca żona, która odeszła, brak jakichkolwiek bliskich, długi w banku, które urosły do wielkich rozmiarów, diagnoza nieuleczalnego raka i nie chciał zdychać w hospicjum...? Czy może zwyczajne przedwczesne wypalenie spowodowane nudną jak p*zda egzystencją i brak jakiejkolwiek motywacji do życia i działania, tak jak w moim przypadku...
Panie świeć nad jego duszą...
Zawsze jak widzę samobójcę dokonującego akt samobójczy, szczególnie rodaka (tu chyba starszy mężczyzna), to zastanawia mnie trochę, jaki był powód targnięcia się na życie... Zdradzająca lub niekochająca żona, która odeszła, brak jakichkolwiek bliskich, długi w banku, które urosły do wielkich rozmiarów, diagnoza nieuleczalnego raka i nie chciał zdychać w hospicjum...? Czy może zwyczajne przedwczesne wypalenie spowodowane nudną jak p*zda egzystencją i brak jakiejkolwiek motywacji do życia i działania, tak jak w moim przypadku...
Z tego co słyszę kamerzystą była kobieta i to pewnie obcokrajówa, bo nie umiała żadnego zdania sklecić po polsku i tylko darła japę. Pewnie czurna
aki był powód targnięcia się na życie...(...) Czy może zwyczajne przedwczesne wypalenie spowodowane nudną jak p*zda egzystencją i brak jakiejkolwiek motywacji do życia i działania, tak jak w moim przypadku...
Każdemu kto się chce targnąć na swoje życie, dobrzy ludzie powinni fundować broń, dużo amunicji
Najtwardsi kończą na Powązkach.
Czasami po prostu depresja. Bez przyczyny. Tobie szczerze radzę udaj się do psychiatry, skoro już takie myśli kiełkują w głowie to nie ma na co czekać. Z bliskiego otoczenia wiem, że znalezienie dobrego lekarza i terapeute nie jest łatwo, ale warto się wysilić nim będzie za późno. Jeśli sam/a nie masz odwagi/ motywacji poproś o pomoc osobę bliską.