18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Skoczek z Poniatowskiego

Grubkubb123 • 2024-04-26, 23:14
Mężczyzna skoczył z Mostu
Poniatowskiego. Zginął na miejscu.
Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek okoto
godziny 19 na wysokości ulicy Kruczkowskiego
Mężczyzna siedząc na barierce, nagle skoczył.
Mimo reanimacji nie udało się go uratować. Dalsze
czynności prowadzita policja.


Antoni79

2024-04-27, 05:39
Baronessa napisał/a:

Panie świeć nad jego duszą...
Zawsze jak widzę samobójcę dokonującego akt samobójczy, szczególnie rodaka (tu chyba starszy mężczyzna), to zastanawia mnie trochę, jaki był powód targnięcia się na życie... Zdradzająca lub niekochająca żona, która odeszła, brak jakichkolwiek bliskich, długi w banku, które urosły do wielkich rozmiarów, diagnoza nieuleczalnego raka i nie chciał zdychać w hospicjum...? Czy może zwyczajne przedwczesne wypalenie spowodowane nudną jak p*zda egzystencją i brak jakiejkolwiek motywacji do życia i działania, tak jak w moim przypadku...



Odrzuć elektronikę i alkohol i jedź na ryby, albo do lasu. Daleko i rowerem. Elektronika wysysa z nas życie. Praca zdalna przyniosła potworne śmiertelne żniwo i powszechną depresję. Skutki eksperymentu. Komputer, telewizja zasłaniają realny świat. Widzę co się z ojcem dzieje jak została mu tylko tv Republika. Komputer imitując życie odbiera postrzeganie realnego świata. Dobrze będziesz poruszać się po wirtualnym, nie mając pojęcia o realnym. Pracowałem 12 lat przy komputerze w biurze i już nigdy do tego nie wrócę. Wypalenie, depresja, problemy z żołądkiem, z sercem. Lepiej i zdrowiej zarobkowo grabić osiedle.

kris1978

2024-04-27, 06:14
Sk***iel j***ny. Zmusił nasza Police do wykonywania jakichkolwiek czynności. Te psy to tylko mandaty potrafią wystawiać a resztę mają głęboko w dupie.

BogTakChcial

2024-04-27, 06:28
Szanuje za zdecydowanie i że w nikogo nie zaj***ł jak spadał

biegu86

2024-04-27, 06:57
Baronessa napisał/a:

Panie świeć nad jego duszą...
Zawsze jak widzę samobójcę dokonującego akt samobójczy, szczególnie rodaka (tu chyba starszy mężczyzna), to zastanawia mnie trochę, jaki był powód targnięcia się na życie... Zdradzająca lub niekochająca żona, która odeszła, brak jakichkolwiek bliskich, długi w banku, które urosły do wielkich rozmiarów, diagnoza nieuleczalnego raka i nie chciał zdychać w hospicjum...? Czy może zwyczajne przedwczesne wypalenie spowodowane nudną jak p*zda egzystencją i brak jakiejkolwiek motywacji do życia i działania, tak jak w moim przypadku...



Czasami po prostu depresja. Bez przyczyny. Tobie szczerze radzę udaj się do psychiatry, skoro już takie myśli kiełkują w głowie to nie ma na co czekać. Z bliskiego otoczenia wiem, że znalezienie dobrego lekarza i terapeute nie jest łatwo, ale warto się wysilić nim będzie za późno. Jeśli sam/a nie masz odwagi/ motywacji poproś o pomoc osobę bliską.

4Lokalny2Chłopaczek0

2024-04-27, 07:18
Proszę o więcej takich skoków. Jestem kibicem każdego kto ma jaja żeby skoczyć.. :) )

Sztruks

2024-04-27, 07:26
Baronessa napisał/a:

Panie świeć nad jego duszą...
Zawsze jak widzę samobójcę dokonującego akt samobójczy, szczególnie rodaka (tu chyba starszy mężczyzna), to zastanawia mnie trochę, jaki był powód targnięcia się na życie... Zdradzająca lub niekochająca żona, która odeszła, brak jakichkolwiek bliskich, długi w banku, które urosły do wielkich rozmiarów, diagnoza nieuleczalnego raka i nie chciał zdychać w hospicjum...? Czy może zwyczajne przedwczesne wypalenie spowodowane nudną jak p*zda egzystencją i brak jakiejkolwiek motywacji do życia i działania, tak jak w moim przypadku...



Szczepionki to był powód…

Veni_Vidi

2024-04-27, 08:34
Jest publiczność, można zaczynać...

virescens

2024-04-27, 10:10
Każdemu kto się chce targnąć na swoje życie, dobrzy ludzie powinni fundować broń, dużo amunicji, kamizelkę kuloodporną i listę kanalii do odstrzelenia.
Jak już trzeba umierać to z hukiem zabierając co najmniej jednego niegodziwca ze sobą. :D

turbonekro

2024-04-27, 10:23
Kokerzysta napisał/a:

Z tego co słyszę kamerzystą była kobieta i to pewnie obcokrajówa, bo nie umiała żadnego zdania sklecić po polsku i tylko darła japę. Pewnie czurna



Pewnie znowu prusak ukr.

SkoPio1

2024-04-27, 10:49
Baronessa napisał/a:

aki był powód targnięcia się na życie...(...) Czy może zwyczajne przedwczesne wypalenie spowodowane nudną jak p*zda egzystencją i brak jakiejkolwiek motywacji do życia i działania, tak jak w moim przypadku...




I za każdym razem powód był ten sam?




virescens napisał/a:

Każdemu kto się chce targnąć na swoje życie, dobrzy ludzie powinni fundować broń, dużo amunicji



Jeden nabój wystarczy.
Mało który samobójca strzela do siebie parę razy jak dawny główny kierownik Urzędu Ceł...

smc

2024-04-27, 11:00
baronturbina napisał/a:


Najtwardsi kończą na Powązkach.



Miałem kiedyś taki okres.
Kasy w ch*j, firma sama działa, wszystko w rodzinie poukładane. Wstawałem sobie o 9-tej zrobić kawę. Wszystko git.

Po jakimś czasie wstawałem po 10-tej, a potem mi się już nawet nie chciało wychodzić z łóżka. Jak mnie już żona wyganiała, kręciłem się po mieście beż celu. Mogłem zrobić, kupić wszystko, a nic mi się nie chciało. Jak mijałem cmentarz, to pierwszą myślą było, że chciałbym tam już leżeć i odpocząć. Wszedłem do Decarhlonu, na widok kolorowych linek do wspinaczki przyszło mi do głowy, że taka zielona byłaby najlepsza do powieszenia. W galerii handlowej podszedłem do szklanej barierki i pomyślałem, że za nisko, nie zabiję się po skoku. k***a, to było silniejsze ode mnie. Bałem się podchodzić do barierek, bo bałem się, że to będzie impuls... Nawet wczoraj siedząc w samochodzie w korku, zobaczyłem tory tramwajowe zarośnięte trawą i moją pierwszą myślą było, że można na nich położyć głowę i zapomnieć o wszystkim... Kilka sekund później zza zakrętu wyjechał tramwaj z dużą prędkością. Na bank nie zdążyłby wyhamować.
Jestem normalnym, tylko mocno zmęczonym człowiekiem, który osiągnął wszystko, co zaplanował. Niczego mi nie brakuje. Jednak takie myślą czasem się pojawiają. Są silniejsze ode mnie.
Moje wnioski są takie, że nikt nie planuje samobójstwa, nikt nie odlicza dłoni i godzi. To jest bardziej jakiś niespodziewany impuls, jakiś odruch, którym organizm chce się bronić przed cierpieniem. Jest niezależny od nas.
Dlatego cieszmy się życiem, róbmy wszystko dla zabawy, nie przejmujmy się tym światem. Myślny kategoriami tu i teraz, jak masz ochotę na kawę na mieście to ją kup, a nie przeliczaj czy cię na nią stać. Bierzmy przykład że zwierząt, one mamą więcej mądrości, niż nam się wydaje.

Bądźmy dobrzy dla ludzi, nawet tych, co są dla nas niemili, bo nie wiemy, kto jest na granicy...

DEADmanPL

2024-04-27, 11:04
Noooo tak powiem, że wysokość mostu to tak ryzykownie dobrana. Na jego miejscu wolałbym coś wyższego, dla pewności.

Baronessa

2024-04-27, 11:06
biegu86 napisał/a:

Czasami po prostu depresja. Bez przyczyny. Tobie szczerze radzę udaj się do psychiatry, skoro już takie myśli kiełkują w głowie to nie ma na co czekać. Z bliskiego otoczenia wiem, że znalezienie dobrego lekarza i terapeute nie jest łatwo, ale warto się wysilić nim będzie za późno. Jeśli sam/a nie masz odwagi/ motywacji poproś o pomoc osobę bliską.



Myśli kiełkują? Chlopie, ja z depresją jestem za pan brat już jakieś 10 lat, znam te wszystkie stany depresyjne doskonale. Co do psychiatry i leków antydepresyjnych - brałem raz kilka lat temu przez rok i powiem to samo, co każdy, kto je brał. Leki antydepresyjne nie leczą depresji. One jedynie sprawiają, że jest ci obojętny stan, w którym się znajdujesz, ale nie sprawią, że będziesz szczęśliwy, czy dostaniesz motywacji do życia. Druga sprawa to skutki uboczne po antydepresantach. Bezsenność jak po amfetaminie, brak apetytu przy szczupłej sylwetce, albo wpie**alanie za 3 i tycie, jak ulany knur, do tego napady lęków, jak po dopalaczach. Więcej krzywdy chemia ci wyrządza, jak pożytku.
No ale jak otoczenie zawiodło, to trzeba szukać innych sposobów i chociaż tą chemią podtrzymać sztucznie chęć do życia człowiekowi... Gdyby nie szacunek do życia ludzkiego, w tym przypadku własnego, to pewnie już dawno bym skończył jako wisior w garażu, no i wstyd trochę dla starych własne dziecko samobójcę chować. Nie chcę lipy narazie im robić... Żyję, bo żyję, ale satysfakcji z tego życia nie odczuwam praktycznie żadnej. Może przyjdą lepsze dni, lepsza praca, finanse i ciekawi ludzie...

Generalnie depresja - temat rzeka. Długo by można o tym rozmawiać...