Leci piwo!
Kij w oko wszystkim hejterom. Tyle mam do powiedzenia.
Oglądam, oglądałem i oglądać będę WWE.
Byłem podczas grudniowego Monday Night Raw w Madison Square Garden i atmosfera jak i cała impreza była przednia.
Poczytajcie co to wrestling i przestańcie się napinać. W skrócie to rozrywka dla rodzin przychodzących tam z dziećmi... nie ma tarzania się w parterze. Ma być szybko, efektownie i długo.
Akcje Johna Morrisona były równie efektowne.
A ci którzy w kółko powtarzają, że to udawane to po prostu idioci. To było, jest i będzie udawane, więc po co ta cała szopka z tymi durnymi komentarzami?
Pozdro dla fanów WWE
Do hejterów
Wrestling (ang. professional wrestling, pro-wrestling) – rozrywka sportowa[1] ciesząca się największą popularnością w Stanach Zjednoczonych, Japonii, Kanadzie, Meksyku, Wielkiej Brytanii; od niedawna promowany w Polsce. W gruncie rzeczy wrestling jest niebezpiecznym rozrywkowym show, „żyjącym” ze swojej widowiskowości i pozorowanej brutalności, którą gwarantują zawodnicy często przyjmujący środki przeciwbólowe i sterydy (dla uśmierzenia bólu, zwiększenia muskulatury oraz siły np. przy podnoszeniach)
No i co z tego. Nagle mam się wzruszyć i powiedzieć "mój Boże oni też tam cierpią to musi być jednak prawdziwy sport".
Ciągle wrestling jest dla mnie pedalstwem.
Udawane i ustawiane walki to żadne walki. Termin zawodnik odnosi się do sportu, a wrestling sportem nie jest. Coś co jest z góry ustawione i wyreżyserowane nie jest żadnym sportem. Żadni z nich zawodnicy tylko zwykli aktorzy i to na dodatek mierni.
Ot jak to określiłeś Show, ale pedalski, bo chyba tylko geje lubią oglądać naoliwionych sterydów udających, że się biją. Jak by się lali naprawdę to już inna bajka.