ale też przytłaczająca większość Polaków nie ma takiej odpowiedzialności jak politycy
@Linneus
Używanie mądrych słówek obcego pochodzenia w cale nie podkreśli mądrości twoich słów, jeżeli ich przekaz sam w sobie jest niskiej wartości. Lewactwo z wyszukanym słownictwem nie jest ni trochę mniej lewackie wręcz przeciwnie, jak zwykł mówić pewien profesor na AGHu kilka lat temu "daj chłopu słownik to będzie myślał, że jest mądry"
"wiesz, ilu ludzi potrzeba do rządzenia krajem? W ch*j. 460 posłów, 100 senatorów, ministrowie, wiceministrowie, sekretarze stanu, podsekretarze stanu, administracja ministerialna, wojewódzka, powiatowa i gminna - się nazywa administracja i ma ją każdy kraj na świecie."
Belgowie przez ponad 500 dni nie mieli rządu w jakiejkolwiek postaci, nie mieli budżetu, premiera i nikomu nie chciało się startować w wyborach. Jakoś nie upadli, jakoś nie zbankrutowali, nie odczuli braku "koryta". To idealny przykład pokazujący, że " 460 posłów, 100 senatorów, ministrowie, wiceministrowie, sekretarze stanu, podsekretarze stanu, administracja ministerialna, wojewódzka, powiatowa i gminna" to zwykła zawyżona biurokracja, która nie musi być w cale tak liczna, jak sądzisz. To sztucznie nakładane procedury, sztuczne miejsca pracy i medialna bańka, która kręci się w okół tego cyrku wmawiając ludziom, że tak musi być A tak poza tym, powinieneś dostać warna za cenzurę.
"Chłopak, który dziś kończy SGH i idzie w korporację dwa razy by się zastanowił czy nie wybrać pracy w strukturach rządowych"
Mam skończone AGH i miałem nawet solidne postanowienie aby dopchać się do urzędów, bo chciałbym dobrze żyć nic nie robiąc przez całe życie, ale niestety nie miałem "znajomych" i mi nie wyszło
"zarządzania firmami tatusiów, i po fali elity prymitywów nadchodzi fala ludzi"
Nigdy nic w życiu dobrego nie osiągnie ktoś, kto przyszedł na gotowe. Z kolei sprawdza się tu przysłowie "chłop ze wsi wyjdzie, wieś z chłopa nigdy". Jeżeli człowiek wychowuje się w otoczeniu pewnej ideologii (kolesiostwa, kradziejstwa, oszukaństwa, lewactwa, socjalizmu i kombinatorstwa), przyswaja te wartości i przesiąka nimi niezależnie od swojego wykształcenia. To wiedza przekazywana "z ojca na syna".
"Jeśli Ci się wydaje, że mamy w Polsce taką kleptokrację jak na Ukrainie albo Białorusi", "spójrz sobie na światowe rankingi korupcji".
Poruszyłeś temat na tyle głupio, że chyba nie jesteś świadom jaką ci zorganizuję kontrę. Mówisz, że w Polsce nie ma korupcji? Słyszałeś kiedyś o Aferze Hazardowej, Aferze Gruntowej, autostradach za setki milionów złotych za kilometr (najdroższe w europie) EDIT: zapomniałem wspomnieć o tych dziesiątkach tysięcy firm budowlanych, które dostały Państwowe zlecenia po czym bankrutowały? Zgaduje, że do twojego lewackiego umysłu takie informacje nie docierają. W Polsce mamy w zasadzie jeden kompetentny urząd do spraw korupcji - nazywa się CBA. Czy słyszałeś, aby CBA ostatnio zatrzymało kogoś? Aby nakryło jakąś korupcyjną aferę? Czy słyszałeś o JAKIEJKOLWIEK efektywności CBA w ostatnim czasie? Nie, na pewno nie słyszałeś, bo rząd PO-PSL zmienił ustawę dającą CBA prawo do działania, ograniczył ich możliwości, zmienił całą kadrę zarządzającą i uciszył ich obniżeniem pensji. Zadam Ci takie pytanie, czy skoro nie mamy organu wykrywającego korupcje, a media jednak udowadniają, że afery korupcyjne są i pojawiają się oraz są to układy za grube setki milionów złotych, to skąd ludzie tworzący "ranking korupcji" mają swoje dane? Z przypuszczeń? Obliczeń prawdopodobieństwa? Urzędy kontroli Białorusi nie dają im żadnych danych, skąd więc wiedzą, że Białoruś ma taki duży stopień korupcji? Jadą przez Białoruś 100kmh i dają w łapę policjantom i na podstawie zaznaczonych "ptaszków" szacują dane? Różnica wtedy będzie wyglądała tak, że do Policjanta Białorusińskiego mówisz otwarcie, że chcesz mu dać w łapę, a Polakowi musisz to zasugerować odpowiednio dyskretnie. Może mają te dane z kradzieży dokumentów naszym służbom kontrolnym? W takim razie nasz kontrwywiad powinien odpowiedzieć za zdradę stanu. Poza tym, na prawdę uważasz, że kraje "chętnie" dzielą się swoimi danymi dotyczącymi spraw, które nie miały prawa wyjść na światło dzienne? Jak można być aż tak naiwnym...?
To dokładnie tak, jak na górze ktoś wspomniał - chociaż na emerytury i renty brakuje dziesiątek miliardów złotych, to nikt ich nie wpisuje do zadłużenia Państwa, aby sztucznie zaniżyć zadłużenie i zaniżyć % bezpieczeństwa PKB w celu jeszcze większego nabrania pożyczek.