18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Radio

Hauer88 • 2012-09-08, 12:00
Jeden z czterech największych filarów manipulacji ludności to media masowego przekazu.


dagins

2012-09-08, 17:54
Nie do końca zgadzam się z autorem, ale dam piwo za poruszenie tematu. Ja słucham tylko tej muzyki, której chcę słuchać - z wrzuty lub youtube. Nie z radia. A w samochodzie mam płyty.
Nikt mnie nie zmusza do oglądania telewizji, ani słuchania radia, więc tego nie robię. W telewizji tylko oglądam filmy, nawet nie oglądam wiadomość (a jak już, to rzadko). Kiedy jakiś samolot z czymś ważnym spadnie na ziemię, to dowiaduję się tego od znajomych.

bizzy

2012-09-08, 17:56
dobrze mówi tylko zbyt PROSTO, ułamek którego nie robią media, my je robimy,oni nam mocno kibicują.

no i tez sie nie do końca zgadzam.

el...........iz

2012-09-08, 18:11
dlatego trójeczki słucham;)

ringus

2012-09-08, 19:13
A ja k***a mam już dość pie**olenia o tym jak bardzo mój mózg jest gwałcony przez opinię publiczną. Ludzie gadają o tym już od paru lat i nic nowego do dyskusji nie wnoszą. Wypie**alać !

pietraas

2012-09-08, 19:13
Rolnik3a napisał/a:

Wie ktoś może co to za piosenka leci w 8:50?



Vinnie paz - End of the days

vniveri25

2012-09-08, 19:36
aaateusz4 napisał/a:




Dobra, k***a zróbcie sobie przerwę od ujadania i powiedzie mi co to za film w 11:26? :!:




Ten film to "They Live" z 1988 roku, naprawdę fajny, polecam.

wciazszukam

2012-09-08, 19:37
Gość pie**oli aż uszy bolą. Ja znam 3 stacje radiowe i telewizyjne, które zapodają gówno dla nastolatków lub mało wymygających odbiorców (RMF FM, Radio Zet, Eska, VIVA, MTV, 4FunTV). Cała reszta to zajebiście zróżnicowane kanały, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Sam słucham radiowej czwórki. Prowadzone są tam czasami arcyciekawe wywody na ważne tematy ("Czwórka do czwartej"), koncerty młodych polskich artystów na żywo ("Ministerstwo dźwięku"), lżejsze rozmowy i granie ("4 Gramy!"), pasmo tematyczne ("DJ Pasmo" - ostatnio dobre kawałki hip-hopowe zapodawał Filip Ruda Nacja) czy arcyśmieszne "Rozmowy damsko-męskie" gdzie pani reporterka o megaseksownym głosie spiera się inteligentnie z panem redaktoreme. Dzięki czwórce znalazłem całe mnóstwo ciekawych artystów, bo naprawdę rzadko słyszę tam jakieś oklepane kawałki. Co najlepsze można ich słuchać i oglądać przez neta - najlepsza stacja pod słońcem :)

mi...........ji

2012-09-08, 19:50
Kolo wie więcej o tych gównach niż ja.
Ja się tym nie interesuje i nie mam z tym problemu, że ktoś tam czegoś se słucha. Nie muszę z tym "walczyć jak z wiatrakami".

Raz powiedzieć sobie, "o, nie będę tego słuchał" i unikaj tego, po pierwsze sam będziesz w jakimś sensie wolny i od tego co cie denerwuje oraz od samego frustrującego siebie. a po drugie stajesz się jednym z bojkotujących to osób.

Producenci zarabiają i na zwolennikach i na przeciwnikach. Ci pierwsi nakręcają drugich, przy okazji promując muzykę którą słuchają, a ci drudzy nakręcani przez pierwszych, zwołują wszystkich do walki z nimi, przy okazji promując muzykę tych którzy na tym zarabiają. Jednym słowem, bojkot jest najskuteczniejszy, ale co ja tam wiem :)

Plecionkarz

2012-09-08, 20:16
Trochę o telewizji

Cytat:

Teledebilizacja

Zgodnie z faktami historia uczy, że jeżeli człowiek wymyślił coś genialnego, marząc o użyciu tego odkrycia dla dobra ludzkości, to w rzeczywistości okazywało się coś zupełnie odwrotnego. Nobel wynalazł dynamit żeby przebijć na wylot bardzo twarde skały i tworzyć przestrzeń pod budowę. Wynalazek natychmiast wszedł na uzbrojenie wojska przekształcając go w efektywną broń masowej zagłady. Wynaleziono telefon i radio i zaczęły one służyć łączności w wojsku i innych organizacjach „siłowych” żeby łatwiej i szybciej przekazywać informacje o przemieszczeniach wojsk i koordynować uderzenia na żywą silę wroga to znaczy na żywych, oddychających ludzi. O bombie atomowej w ogóle przemilczę. Zasada rozszczepienia atomu dająca nieograniczoną energię do produkcji ciepła i elektryczności została przejęta na służbę wojskowym i nad ludzkością zawisło stałe zagrożenie śmiercią w ogniu wojny jądrowej. I takich przykładów można przytaczać wiele setek. A oto wynaleziono telewizję. Ile korzyści i wygody przyniesie ona ludziom, marzyło się wynalazcom. Ale nie!

Szczwane łotry z kręgów władzy wykoncypowały sobie, że telewizor jest bardzo skutecznym narzędziem zarządzania populacją, narzędziem przy którego pomocy „elektorat”, to znaczy ja z wami, przekształcany jest w tępe, zombipodobne i łatwo rządzone stado, w biomasę, którą łatwo zarządzać i kierować tam gdzie potrzebuje tego władza. Oni szybciutko zrozumieli, że za pomocą „błękitnego ekranu” można wpływać na wyniki wyborów, kształtować potrzebną a nie prawdziwą opinię społeczną, ogłupiać i otępiać całe ludy i narody przemieniając miliony, miliony ludzi w czerń pozbawioną nie tylko własnego zdania ale nawet własnej godności i szacunku do siebie. W postsowieckiej „demokratycznej” eFeRji telewizja stała się podstawową bronią rządzącego jelcynowsko-putinowskiego reżimu w procesie prania mózgów społeczeństwa, w walce z opozycją i wszelaką nieprawomyślnością, w kastrowaniu wszystkich ludzkich cech, tradycyjnych, narodowych, kulturalnych i moralno-etycznych zasad i fundamentów, zamiany ich na surogaty zwane „wartościami ogólnoludzkimi”, dostarczanymi Rosji przez zamorskich sponsorów i reżimowych producentów. Łatwiej jest rządzić posłusznymi debilami i sprowadzać ich liczbę do bezpiecznego poziomu 20-25 milionów. I czołową rolę w debilizacji odgrywa telewizja. To jest po prostu jakaś teledebilizacja kiedy przy pomocy diabelskiej skrzynki społeczeństwo całego ogromnego kraju jest systematycznie przekształcane w całkowicie obojętne stado, istot z rodzaju zombie, zatroskane jedynie o pracę w sanitariatach i zainteresowane tanimi, zwierzęcymi przyjemnościami.

Reklama. Jest ona dźwignią. Możliwe, że tak jest. U nas reklama jest dźwignią durnoty. Odnosi się takie wrażenie, że reklamowe filmiki produkują dla „rosyjskiej” telewizji, bez wyjątku, pacjenci szpitali psychiatrycznych (i to w stadium nieodwracalnej choroby), odmóżdżeni narkomani i seksualnie nawiedzeni onaniści. Przepraszam za ostre słowa ale zagotowało się we mnie!

Trutka z MacDonalda, która w niektórych krajach świata, troszczących się o zdrowie swojego społeczeństwa, została zakazana- „to jest to co kocham”.

Opryskasz się dezodorantem „Ax” lub „Old Spice” i wszystkie dziewczyny są twoje, lezą jak marcowe koty, chociaż od 20 lat żywego kota nie widzieli. Coca-cola doprowadzi cię na szczyty rozkoszy i niczego nie będziesz już więcej pragnąć. Dodasz jeszcze Sprite i pragnienie opuści cię na zawsze. To wszystko należy spożywać z chipsami, z zastosowaniem kobiecych podpasek higienicznych i używając dodatkowo golarki Gilette.

I oczywiście reklama piwa!

Wszystkich możliwych gatunków, każdego smaku i koloru. „Pociągnij za kółko i radości będziesz miał pełne gacie”. Młodzież już tym piwem się zapiła! Wśród nastolatków poziom piwnego alkoholizmu poraża, tragedia w rodzinach, a w telewizji ciągle nakręca się reklamę piwa. Nastolatek codziennie widzi w „skrzynce tele-tresera”, że picie piwa jest „cool” i „wow”, że piwo piją „prawdziwi mężczyźni” i w rezultacie mamy całkowitego alkoholika i debila w wieku jeszcze dziecięcym. I nikogo to nie obchodzi! Hola, mister Putin i pańskie „niedźwiedzie”! Oto jak pan troszczy się naprawdę o młodzież, o przyszłość naszego narodu i naszego ludu. Chce pan utopić całą naszą młodzież w piwnym odmęcie?

A niech pan powie czy często widzi pan reklamę książek? A reklamę wyższych uczelni, prestiżowych koledżów lub instytutów? Reklamę spektakli teatralnych lub operowych?

Otóż to! Reklama takiego „towaru” jest teraz niepotrzebna albowiem rozwija ona mózg i intelekt a nasz naród według planu Brzezińskiego-Dullesa powinien przemienić się w stado bezmózgich i wymierających rabów, harujących w szybach i odwiertach naftowo-gazowych dla dobra „wielkiej i wolnej Ameryki”.

Seriale.

Bez nich teraz żaden kanał telewizyjny już się nie może obejść. Początkowo wciskali nam „arcydzieła” produkcji latynoamerykańskiej i europejskiej plus serial światowy i wszechczasów „Santa Barbara”, teraz już sami nauczyliśmy się klepać ten łajno-kit.

Jakim trzeba być bałwanem i kretynem żeby oglądać takie seriale!

Na przestrzeni dziesiątków lat setki bohaterów serialowych, jak paranoiczne chomiki, decydują kto i z kim i ile razy powinien kopulować, robić geszefty, rozwodzić się i znowu się żenić, budują wielopiętrowe intrygi na fundamencie seksu i stosunków międzypłciowych.

A innych problemów oni nie mają! Po prostu nie ma! Przy tym żyją w luksusowych rezydencjach, szastają ogromnymi pieniędzmi i po prostu puchną od „zielonej” gotowki (skąd całe to bogactwo posiedli to tego już reżyserzy seriali nam już nie powiedzą).

Kołtun oczarowany patrzy na to wszystko zanurzony z głową w życiu bohaterów seriali filmowych i zapomina, że realne życie z dnia na dzień staje się coraz gorsze. Jest to świetny sposób aby odwrócić uwagę bydła od problemów i mizerii, żeby, nie daj Boże, bydło nie zaczęło myśleć czy żyje właściwie i właściwie głosuje!

Programy muzyczne także są emitowane w telewizji. Wiele nie będę o nich pisał. I w ogóle pisanie o współczesnym, krajowym, muzycznym show-businessie wcale się nie chce. Ohydztwo!

„Jak nie zakręcisz to i tak nie jesteśmy parą, parą! Oto jaką mamy harówę, harówę!”

„A na noc my we dwójkę zostańmy a rankiem rozejdziemy się na zawsze!”

„A włóżku nie pasujemy do siebie według horoskopu. Teraz na to łajdactwo leci wielu”.

Kiedy wykonawcy „piosenek” z takimi tekstami stają się „gwiazdami” a tysiące ich fanów dostaje fioła na punkcie jednego tylko pragnienia zobaczenia swoich „idoli” to chce się wyemigrować na inną planetę. Tutaj nie chodzi tylko o kpiny z języka rosyjskiego, tutaj już chodzi o szyderstwa i natrząsanie się z samej ludzkiej istoty, przekształcanie „homo sapiens” w troglodytów, pitekantropów, w pustogłowe i nikczemne stworzenia pozbawione duszy.

Mózgożercy czekają na ciebie, telewidzu!

Słuchać takich „piosenek” może tylko, pozbawiony smaku i godności własnej, degenerat a wykonywać albo podobny do pierwszego albo cyniczny łotr żerujący na tępocie i głupkowatości pierwszego.

„Fabryka gwiazd” (i podobne projekty) wywołuje wstyd za uczestników. Zbierają garstkę gumowo-plastikowych kukieł obu płci, nazywają je „półfabrykatami” i zmuszają wychodzić na scenę ku uciesze publiczności i pozować na „piosenkarzy” i „piosenkarki”. Za każdym razem powinni oni wypędzać ze swoich szeregów po jednym koledze (po prostu genialny „projekt” uczący „przyjaźni i pomocy wzajemnej”).

Pożeraj kolegę i niechaj zwycięża najbardziej żarłoczny! Nad tym wszystkim sprawuje nadzór dobrze wykarmiona prowadząca „projektu”, której słownictwo i sposób prowadzenia się przywodzi na myśl dyskoteki techno. „Półfabrykaty” żyją pod ścisłym nadzorem kamer ustalających ich codzienne życie i przekazujące obrazy do naszych telewizorów. Tej publiczności na próżno można tłumaczyć, że „gwiazdą” się nie staje. One się rodzą. A już tym bardziej nie można zrobić „gwiazdy” metodą produkcji masowej. Co najwyżej „gwiazdeczkę” lub „gwiazdorka”.

Informacje prasowe i programy „analityczne” na tematy polityczne.

Tu w ogóle całkowita wpadka. Programy informacyjne wypitraszone według jednego scenariusza: zestaw reportaży o katastrofach i morderstwach, następnie opowieści o podróżach prezydenta i jego sługusów (podróże oczywiście na koszt państwa czyli na nasz koszt) i na końcu bajki o „bezprecedensowym wzroście gospodarczym” i oszałamiających „politycznych sukcesach” naszego kraju na tle rzeczywistej, gospodarczej, kulturalnej, społecznej i demograficznej degradacji. Przypomina to ogromną trupiarnię, ogromny cmentarz nad którym wisi barwny transparent o treści: „Niech żyje nasze jasne, demokratyczne dzisiaj i jeszcze bardziej demokratyczne jutro!”.

Wymiociny! Prowadzący programy polityczne „analitycy” na odległość wydzielają miazmaty i smrod rusofobii, skowyczą o „rosyjskim faszyzmie” i wszędzie szukają śladów strasznych, ruskich „ekstremistów i ksenofobów” w połączeniu ze „skinheadami”. Nie karm ich chlebem, daj im tylko ostatni raz poszydzić z narodowych rosyjskich tradycji, dziedzictwa kulturalnego, ponaśmiewać się z dumy i godności narodu rosyjskiego, wylać kolejny kubeł pomyj na komunistów i osobiście na Stalina (dobrze, że już nie żyje i nie może odpowiedzieć).

Bezkształtni, niechlujni, z zarośniętymi karkami i krzywymi gębami, ci „analitycy” wydzielają jedynie zło i żółć, przeklinają „przeklętych czerwono-brązowych”, obśmiewają patriotów ale boją się pisnąć słówko krytyki pod adresem rządzącego reżimu. I jest to zrozumiałe. Nie wolno krytykować tego kto ci płaci i w ogóle pozwala oddychać. I jak bardzo, bardzo lubią ci „analitycy” jeszcze raz wychwalać pod niebiosa „błogosławiony Zachód” i wepchnąć osobiście w błoto „barbarzyńską i brudną Rosję”. Tylko, że nie wiadomo czemu, mieszkają w Rosji i chleb (z masłem i kawiorem) też żrą rosyjski.

Nieśmiertelny Kryłow dawno już przygwoździł do pręgierza swoimi baśniami podobnych zwyrodnialców.

No i oczywiście „tok-szoł”!

Jak to mogłaby krajowa telewizja obyć się bez tej istnej „perły”?!

Zboczeńcy cierpiący na kliniczne zespoły chorobowe przychodzą do studia telewizyjnego żeby opowiadać na cały kraj o wydarzeniach ze swojego życia seksualnego, swoich fantazjach i kaprysach, problemach rodzinnych, kłopotach domowych i skrytych fantazjach swojego rozpalonego pożądania. Ujawniają swoje seksualne życie na ogólnie publicznym forum (normalny człowiek starannie chroni go przed cudzym okiem) i czerpią z tego niewypowiedzianą satysfakcję. Prowadzący „tok-szoł” śmieją się sztucznie, udają, że ich to wszystko bardzo interesuje, pokazują zaangażowanie i współczucie na swoich twarzach a w oczach taka obojętność i pustka, że chłód przenika do szpiku kości. Widzowie w studio z automatyzmem sterowanych kukieł biją brawo i pohukują w przewidzianej w scenariuszu chwili i zadają, od czasu do czasu, wielokrotnie odkurzane pytania. Ale miliony telewidzów w całym kraju siedzą z przyklejonymi twarzami do swoich „skrzynek o błękitnych ekranach” i ze łzami współczucia w oczach wsłuch*je się w każde słowo uczestników „tok-szoł” żeby później poplotkować z przyjaciółmi albo przyswoić sobie lekcję „właściwego” zachowania się w tej czy innej sytuacji życiowej. I tak dzień za dniem, bez przerwy, przekształcają nas w debili i zniewolonych zomboidów. Telewizja ogarnia przygniatającą większość obywateli Rosji i proces zombizacji, przybiera w samej istocie, katastrofalny charakter. A przecież największa hańba polega na tym, że my sami z zadowoleniem nadstawiamy swoje mózgi pod młot teledebilizacji, sami wspomagamy robotę zamiany nas na zwyrodnialców.

Rozwiązanie?

Jest. Nie oglądać całych tych, paraliżujących umysł, bzdur. Nie oglądaj!

W końcu jest kanał „Kultura” a także na głównych kanałach trafiają się dobre filmy lub koncerty. To można. Ale tego tele-gówna trzeba unikać bo inaczej zostaniesz kozłem lub baranem. Trzeba żyć własnym umysłem a nie wirtualnym.

Georgij ZNAMIENSKIJ


wyslannik

2012-09-08, 21:00
dlatego nie slucham juz radia... maam dosyc w kolko tych samych utworow, tych samych badziewnych reklam na ktorych wszyscy niemalze dostaja orkazmow od nowej pasty na wszy lonowe albo inne syfy... w kolko to samo, non stop. przestalem sluchac tej komerchy. sam sobie ustawiam playliste, sam decyduje na co mam ochote. btw, zeby nie bylo, nie jestem hipsterem xP

Sumthin

2012-09-08, 21:37
on w ogóle wychodzi z domu, czy sie boi, że go illuminaci zaciągną do grona swoich sex slave'ów? ja jebie, wojownik o wolność... założę się, że popie**ala w nike'ach z samsungiem w kieszeni, i co 3 dzień wpie**ala macdonalda. jak mu się nie podoba - to niech nie słucha, nikt go k***a nie zmusi. nie rozumiem takich ludzi.

KARAKOL

2012-09-08, 21:47
włącz sobie czwórkę tam chodzą zawsze zajebiste bity

Adamko52

2012-09-08, 21:51
Prawda jest taka że człowiek lubi to co zna, to co pokazują to co grają i reklamują.
To jest spekulacja, można z tym walczyć albo nie ale zawsze działa.
Człowiek mądry potrafi rozróżniać rzeczy złe od dobrych, tylko kto ma czas

night_ZG

2012-09-08, 22:33
wyslannik, co to jest 'orkazm' ?

piwo niechcący

LICH0

2012-09-08, 22:36
Ciężko tu cokolwiek dodać ponieważ wszystko zostało powiedziane.... piwo.