No cóż klasyczny przykład tego, że powolna jazda nie zawsze jest bezpieczna. Gdyby to małe czarne, słodziutkie, fajniutkie wozidełko jechało szybciej niż jeżdżą tiry to do wypadku by nie doszło. Ale cóż przecież to szaleństwo przekraczać stówkę. Tak kończą frajerzy...