To żałosny standard że każdy kto był "znany" umiera i po śmierci staje się niemal obiektem kultu, czy to Jackson (pedofil, biało-czarny kapiszon -> król popu, najlepszy piosenkarz) czy nawet Lechu(kartofel i pacan -> najlepszy prezydent), żenada... teraz czas na miernego aktora którego pewnie 90% społeczeństwa zna tylko z pierwszej części serii Szybcy i wściekli, a teraz będzie osobą której świat nie doceniał, a taki np. Wahlberg to mu mógł felgi czyścić.
To teraz w polsacie pewnie puszczą szybkich i wściekłych na święta .........
dodam jeszcze tylko że jako mega k***a HIT ....
Może w taki sposób będą chcieli oddać "hołd" zmarłemu aktorowi.