Kiedy pracowałem na kasie, pewna czarna kobieta zdała mi pytanie i nie spodobała się jej moja odpowiedź. Zaczęła się na mnie wydzierać i krzyczeć, że jej pieniądze "mówią same za siebie". Odpowiedziałem, że jej kartki żywnościowe ch*ja mi mówią. Tak, zwolnili mnie, ale było warto. murzyny myślą, że kartki żywnościowe to prawdziwa kasa, jednak zazwyczaj sprzedają je za połowę ceny, aby nabyć alkohol i narkotyki.
Od kolegi gliniarza.
Był z młodym kolegą na zgłoszeniu zakłócenia spokoju. Wchodzi do tej rudery i w środku widzi zwyczajowe 20 murzynów, mamuśki, cioteczki, i 35-letnią praprababcię, wszyscy stłoczeni na 20 m^2 gównodziury pokrytej odchodami zwierząt.W każdym razie, czternastolatka zaczyna rodzić i wysrywa następnego przestępcę. j***ne łożysko wystrzeliwuje z jej plugawego łona na podłogę. Ja pie**olę... Ale to nie koniec. j***ny pies podchodzi do łożyska i zaczyna je wpie**alać. Czarna 35letnia praprababka widzi to i wymiotuje. Kiedy to robi, cholerna zielono-brunatna proteza zębów wypada jej z pyska wprost w kałużę wymiocin na podłodze. Młody gliniarz zemdlał na miejscu.
Od znajomego nauczyciela.
Uczyłem w tej "czarnej" publicznej szkole kilak lat temu. Był tam pewien 17-letni murzyn, co za dupek z niego był. Zawszy przychodził do szkoły na cracku(odmiana kokainy dla murzynów), wywracał ławki, gadał w murzynobełkocie. Pewnego ranka oznajmił całej klasie, że puści najgłośniejszego bąka na świecie. Stanął na środku, wypiął się, skupił, i brązowa plama zaczęła się formować na tyle jego bielutkich spodni. murzyn złapał się za dupę i wybiegł ze szkoły. Cała klasa tarzała się ze śmiechu, zatykając w tym samym czasie nosy. Co najlepsze, kiedy inne klasy pytały się o dziwny zapach, mówiłem im dokładnie co się stało. I wiecie co? Nigdy nie zobaczyłem już tego murzyna na oczy. Widocznie rzucił szkołę.
Dziadkowie jednego kolegi żyją w "czarnym" sąsiedztwie. Pewnego dnia czarny ksiądz przyszedł do nich i zaczął prawić kazania. Pozwolili mu się wygadać, po czym on zapytał ich, co sądzą o morderstwach czarnych przez czarnych. Dziadek z grobową miną mówi: "Myślę, że są świetne". Nie zobaczyli już więcej tego kolesia
Historia od brata.
Pracuje on dla wytwórcy urządzeń domowych. Sklep miał kierowcę-negroida, który codziennie przybywał w garniturze pod krawatem, po czym przebierał się w robocze ciuchy do roboty. Pod koniec dnia przebierał się z powrotem. Po pewnym czasie ktoś go zapytał o co chodzi, myśleli, że może ma drugą robotę. murzyn odparł, że chce aby jego sąsiedzi myśleli, że ma pracę wymagającą garnituru, a nie jest tylko kierowcą. Głupi murzyn robił to wszystko tylko po to, aby wydawał się być bogatszy niż w rzeczywistości! Innym razem, murzyn jeździł razem z innym kierowcą, białym. Było bardzo gorąco, więc jeździli z opuszczonymi szybami, lecz murzyn nagle je zamknął. Biały zapytał go co mu odj***ło, a murzyn na to, że przejeżdżają przez dzielnicę, gdzie mieszka kilku jego kumpli, i nie mogą oni wiedzieć, że nie ma klimy w aucie. Jeśli zamknie szyby, wydaje się, że klima jest. Biały protestował ale na darmo... Przypomina mi to zasiłkowych murzynów w markowych dresach, fałszywych złotych łańcuchach i air jordanach... muszą wyglądać DOBRZE, nawet, jeśli są w ch*j biedni.
Mój kolega jest gliniarzem. Jest też imprezowiczem, i odmawia bycia hipokrytą i przeszkadzania innym imprezowiczom. Pewnego razu przybywa na miejsce wypadku, gdzie murzynowóz wj***ł się na słup linii wysokiego napięcia. Bez żartów, wóz był pod kątem 90 stopni do ziemi, z murzynem wiszącym w powietrzu. Kolega pomógł wydostać się kierowcy. Zauważył, że jebie gównem. murzyn spił się jak małpa, zesrał i zeszczał pod siebie. Kolega aresztował go za jazdę pod wpływem, zgadnijcie jaka była obrona negroida? "Yooz a man...Eyezz a man...C'mon" (" Ja być facet, ty być facet, daj spokój"). Ta fraza żyje dalej na posterunku po 15 latach. Był to jedyny areszt kumpla za jazdę na gazie przez te 15 lat.