18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Najnowsze testy NCAP

kambodia66 • 2015-01-03, 18:00
Najnowsze testy zderzeniowe samochodów osobowych i siedem gwiazdek w NCAP wygrała Alfa Romeo.

Nie dojechała do przeszkody

CYPRIAN

2015-01-04, 10:42
ja mam wectrę b podoba mi się wciąż to autko duże za male pieniązki , jak coś się zepsuje to drobnostka za pare zł .ale jest jedno ale czytalem że ople biorą olej i k***a to prawda nawet wectry c biorą i to sporo

co...........yt

2015-01-04, 10:44
Gdy kupiłem Alfe 156 SW po lifcie, koledzy z pracy się naśmiewali, bo będę jeździł do mechanika, bo to, bo tamto. Olewałem to. Najlepsze było jak mówili, że jest to zajebisty samochód i w ch*j im się podoba, a po przejechaniu się, chwalili komfort jazdy i wszystko. Hehe, nikt tak nigdy nie powiedział jak byli w grupie, tylko każdy na osobności, aby inni nie słyszeli.

Ktoś wcześniej napisał, że Alfa jest dla wybranych, może nie dosłownie, ale te samochody mają coś naprawdę więcej niż wasze Ople, VV, Audi czy BMW. (z całym szacunkiem)

A awaryjność, stare modele się psuły i w dodatku te benzynowe, ale teraz? Gdy samochód ma 8-9 lat to nie ma znaczenia jaki model, jak był szanowany i TY go poszanujesz - będziesz jeździł. Ja nie żałuję zakupu, jestem zadowolony i nigdy bym się nie zamienił na inny model, chyba, że 159 :)

Pozdrawiam :-)

lyczko

2015-01-04, 10:59
Dlatego ja zamiast VAGa kupiłem Citroena C5 III i jestem mega zadowolony:)

Nikczemny_Płód

2015-01-04, 10:59
Zawsze ujeżdżałem Japończykami i chciałem sobie kupić 3/4 lata temu kolejne auto japońskie które jest ładne i z kopytem.

Wybór padł na Galanta - niestety o ile to przepiękne auto z zewnątrz, które robi wrażenie jak się stanie przy przedniej masce to w środku był to stary dobry japoniec. Zacząłem szukać czegoś innego i znalazłem z 2001 roku Alfe 156 JTD 1.9 Sport Wagon.

Wiem jedno, nastepnym moim autem będzie Alfa 159 JTD. Zawieszenie mam z 2001 roku, rozbite, amory w ch*jowym stanie a się obecna franca trzyma drogi jak mało który nowy VW/Audi z tamtych lat.

Niskie spalanie.

Niesamowity dźwięk, zupełnie inna liga niedostępna dla Passeratti czy też Giolfani Zondy.

Jeśli chodzi o mityczną awaryjność to przy obecnych ponad 300 000km wszystko odpukać działa zajebiście. Jak dotąd problem miałem z przepływomierzem/egrem - auto muliło w upały, po zaślepieniu egra jeździ od 1.5 rok uzajebiście.

Oraz niemiłosiernie się jebią wtyczki boschowskie od airbagów przez co cały czas świeci się kontrolka.

Po za tym słabe zawieszenie przednie, szybko padają wahacze - padają w sensie pojawiają się stuki na polskich "równych" drogach.

Jeśli ktoś nie chce już jeździć ociosanym siekierą autem które prowadzi się jak taczki to polecam gorąco Alfe w JTD (jedne z najlepszych diesli świata). BTW służbowo jeździłem skodą octavią i passeratti b6, po powrocie do Alfy prawię się rozpłakałem ze szczęścia :)

Wersji z benzyną nigdy nie miałem, ponoć bardziej awaryjne. Na pewno zaś Alfa 156 2.0 Selespeed jest nieudanym wymysłem bo się przekładnia jebie.


Cos oczywiście. Audi i VW o wiele lepiej znoszą polskie drogi i wybierają dziury. To jest zaleta miękkiego zawieszenia. Wadą zaś, prowadzenie z dupy.
Ja lubię jeździć na sztywnym zawieszeniu, nic na to nie poradze ;)

Chędogi_Rzułf

2015-01-04, 11:06
crazyhavoc napisał/a:


malpa sie rozkrecil widze w temacie ale... sam mowi zeby nie oceniac aut po marce


Gdzie napisałem coś takiego? Moja wypowiedź dotyczy awaryjności w praktyce i mitycznej awaryjności wieszczonej przez "znawców tematu - wielbicieli 1.9 tdi". Nie padło stwierdzenie żeby nie oceniać auta po marce.

Cytat:

a robi pocisk jak tylko moze po vagach... czyzby jakas frustracja ?


Nie widzę tu pocisku po VAGinach. Widzę tu pocisk po waginowiczach, którzy prowadzili tylko jedną słuszną markę a wypowiadają się o całym motoryzacyjnym świecie jakby byli k***a Kornackim i objeździli tyle samochodów.

hfbnmiuytp

2015-01-04, 11:08
Ostatecznie kończę tą gównoburze, Mój Peugeot 406 Coupe z 3.0 w v6 i tak te wasze niemiecko- japońsko- szwedzkie wyp***ki r*cha przez ich cienkie rurki wydechowe :D

assburger

2015-01-04, 11:18
hfbnmiuytp napisał/a:

Ostatecznie kończę tą gównoburze, Mój Peugeot 406 Coupe z 3.0 w v6 i tak te wasze niemiecko- japońsko- szwedzkie wyp***ki r*cha przez ich cienkie rurki wydechowe :D



Fakt, w kwestii jazdy na wstecznym wymieniona konkurencja nie ma startu :)

moonelq

2015-01-04, 11:34
Opel Vectra 2.2 w benzynie, 2002r, sprowadzony od szwaba, nic nie było jeszcze robione wszystko śmiga elegancko, tylko trzeba sobie samemu do szwabii pojechać i wyszukać. Mam do dziś.
WV Polo 1.6 2006r, sprowadzony od szwaba, niewypał, chyba wyjątkowo ten egzemplarz(bo sprowadzona wcześniej polówka śmiga aż miło), turbodziura, choinka na desce, ledwie doczłapał się do polszy. (ale janusze bili się o niego)
Audi a4 b7 2.0tdi 2006r, kupione od handlarza(życiowy błąd), niewypał jakich mało(ale tylko ten egzemplarz, błąd popełniłem w tym że nie sprowadziłem sobie sam od szwaba), żarł olej jak głupi, choinka na desce, okazało się że igła powypadkowa, z nowymi nadkolami i drzwiami. Taaaka magia.(już od ponad półtora roku ma nowego właściciela który uwierzył w jej niesamowite walory..) Ahh.
Alfa 156, sprowadzona ze szwabii w stanie bardzo dobrym, śmiga do dziś, ale już nie u mnie, btw, ten co odkupił jest bardzo zadowolony z tego auta, bezawaryjne, no wiadomo, że pierdółki to wszędzie się sypią.

Przykładów aut które sprowadziłem mogę wam podawać w nieskończoność(żartuję sprowadziłem tylko 17 aut, i ch*j z tego, kasa niby jest, ale przy tej ilości "igieł" na rynku po cenach jak za paczkę gwoździ to się nie opyla). Każde z wymienionych w tym poście aut przeszło tak czy siak pełną wymianę płynów ustrojowych, pasków(oprócz opla bo łańcuszek ma), filtrów. Złota reguła jest taka, że jak kupisz auto od handlarza, to najlepiej się go szybko pozbyć. Jednakowoż, z zakupem auta używanego zawsze wiąże się ryzyko i tak szczerze mówiąc wszystko zależy od egzemplarzu.

Brzydkii

2015-01-04, 11:52
Sory ale taka Alfa nie ma podjazdu do Toyoty Celici VI gen. Silniki nie do zajeżdżenia, części stosunkowo tanie bo pasują z innych modeli no i 2.0 w wersji GT ma silnik Yamahy. Klasa sama w sobie ze 176 kucami.

zapsu

2015-01-04, 12:12
Proponuje wejść na forum alfaholicy. Koledzy, jako użytkownicy Alf, sami nie ukrywają, że koszty eksploatacji, w tym głównie ceny części i koszt robocizny, są wyższe niż u konkurencji z Niemiec.

Po pół roku czytania forum wniosek nasunął się następujący: Alfy nie kupisz tanio. Jeśli jednak to zrobisz, to nadrobisz w naprawach. Silniki JTD słyną z niezawodności, jednak już na TSy jest masa narzekania na forum. O zawieszeniu nie będę pisał, bo opinie są podzielone. Nie słynie niestety z trwałości.

Osobiście uważam, że opinie o Alfach nie biorą się znikąd. Sam chciałem kupić 147 po FL, jednak przez pół roku nie znalazłem godnego egzemplarza. Ostatecznie kupiłem A4 B6 i po 40k km (rok jazdy) wymieniłem jedynie alternator i łożysko. Opierając się na opiniach czytanych na forum: na Alfe nie byłoby mnie stać :)

moonelq napisał/a:


Audi a4 b7 2.0tdi 2006r, kupione od handlarza(życiowy błąd), niewypał jakich mało(ale tylko ten egzemplarz, błąd popełniłem w tym że nie sprowadziłem sobie sam od szwaba),

Alfa 156, sprowadzona ze szwabii w stanie bardzo dobrym


Kolego, sam widzisz, że jak kupuje się samochód z niepewnego źródła, to się potem narzeka. Dotyczy to wszystkich marek, nawet "ponadklasowych" mercedesów.

SatanClaus napisał/a:

Audi i VW o wiele lepiej znoszą polskie drogi i wybierają dziury. To jest zaleta miękkiego zawieszenia. Wadą zaś, prowadzenie z dupy.
Ja lubię jeździć na sztywnym zawieszeniu, nic na to nie poradze ;)


Kolejny mit.

W mojej A4 B6 zawieszenie jest sztywne aż miło. Zakręty pokonuje bez najmniejszego przechyłu. Skąd pomysł, że VW/Audi ma miękkie zawieszenie? A nie mam S-Line, które jest jeszcze twardsze.

Przypominam, że A4 B6, passat B6 podobnie jak Alfy, mają wielowahacz. Chyba, że porównujesz Alfy do Golfa 4. To przepraszam.

kielek

2015-01-04, 12:22
małpaV8 napisał/a:


Hmm, nie wiem kto to wymyśla, ale widać że nie ma pojęcia o temacie. O ile Alfy z lat '80-'90 (33, 75, 155) były naprawdę awaryjne, tak już od 156 AR poprawiły się. W 156 padają tylko wariatory i w niektórych jednostkach gromadzi się nagar. Jednak prawdopodobieństwo wystąpienia tych usterek można w dużej mierze zmniejszyć poprzez odpowiednią eksploatację. Poza tym szybko przepalają się żarówki i z tym się niestety nic nie zrobi.
Po pierwsze: jeśli ktoś chce używać Alfy jak typowego pastucha (nie zmieniać filtru i olejów i lać opał/rolnicze tudzież ujeżdżać na gazie II generacji w przypadku benzyniaków), to usterki wystąpią.
Po drugie: niska świadomość oraz skąpienie na naprawy auta. Niestety my, Polacy jesteśmy w dupie jeśli chodzi o motoryzację. Nie umiemy aut serwisować, kupujemy auta na które nas nie stać i potem zaczyna się drutowanie lub jazda z usterką powodującą jeszcze większe usterki...
Po trzecie mitomania wielbicieli VAGiny padliny. Nie wiem dlaczego, ale użytkownicy: pastuchów, golfów, Atrójków, Aczwurkuw i Aszustkuw to najwięksi mitomani w motoryzacyjnym świecie. Według nich tylko auta z grupy VAG są bezawaryjne (co tam 2.0 TDI w pastuchu B6, co tam awaryjność DSG i 1.4 TSI...), najszybsze, najtańsze etc etc... No ręce opadają. Kiedy kupowałem Volvo S60R passaciarze z rodziny wieścili mi wydatki, awarie i w ogóle koszty. Bylem wyśmiewany, byłem zmuszony do słuchania pie**olENIA wieśków, januszy i szwagrów na temat rzeczy, o których nie mają oni zielonego pojęcia. Moje Volvo stało mniej czasu w warsztatach niż ich passaty od niemców 90-letnich lekarzy, którzy jeździli nimi tylko do kościoła. Automat miał mi polecieć po 20 tysiącach, turbo miało się rozpaść. Nic z ich pie**olenia się nie sprawdziło. No bo co o autach mają wiedzieć janusze, którzy zmieniają tylko generacje jednego modelu? Co tam, że Japonia już dawno króluje jeśli chodzi o bezawaryjność nad Niemcami. VAGiny najbardziejbezawaryjnepanieok***atakmałoawari!!!!! ch*j, że nie jeździli w życiu niczym innym niż passat/aczwurka. Ale porównując każde inne auto i tak te ich niemieckie wozidła najlepsze. Nigdy nie słuchajcie takich januszy-passaciarzy. Oni się ch*ja znają. ch*j, że są na tyle naiwni, że wierzą, że ich 15-letni passat ma rzeczywiście przebieg 160 tysięcy :D

Moja rada: chcesz kupić Alfę? Nie słuchaj wielbicieli jedynej i słusznej marki, popytaj na forach! Chcesz kupić Volvo? Pytaj na forach! Forach Volvo a nie pastuchów oczywiście.

Oczywiście, jeśli ktoś prowadził i Passerati i Alfę 156, to wie że przy Alfie passat prowadzi się jak taczka lub rozrzutnik do gnoju. Ale ch*j, passat i tak lepszy i Ty ch*ja wiesz i głupi jesteś, bo nie chcesz passata tylko chcesz kupić coś innego. I czekają Cię awarie! Bo nie kupisz Passata! 1.9 tdi oczywiście. Bezawaryjne. Całe życie bez awarii. Tyle wygrać.

Kończąc mój i tak już za długi wywód. Największe mity tworzą ludzie zapatrzeni w jedyną i słuszną markę, którzy zmieniają tylko generacje jednego modelu. Oni mają najwięcej do powiedzenia. I ten zajebisty argument: kolega miał Alfę i mu się psuła, więc na pewno wszystkie są takie. ch*j, że jego kolega dał 5 tysięcy za kompletnie rozsypany egzemplarz i szczędził na naprawach. Alfy są ch*jowe. Wszystkie. Bo tak. Bo to nie Passat. Bo nie 1.9 tdi. I Ty ch*ja wiesz.

Jeśli ktoś z was planował zakup czegoś innego niż auto z czterema zerami na masce lub wieśwagen to na pewno spływały na niego gównoburze. Że jest idiotą i będzie miał wydatki. Volvo? Panie, drogie, kup pan golfa! Silnik turbobenzynowy? Panie, silnik Ci pęknie, chcesz szybkie auto kup passata 1.9 tdi! Automatyczna skrzynia biegów? Jesteś idiotą, automaty awaryjne, będziesz miał wydatki, automat się psuje a passat nie! I ch*j. Wielcy znawcy tematu.

Dla kupujących: Pamiętajcie, że nie ma czegoś takiego jak awaryjna marka. Różne modele jednej marki mają różną awaryjność. Ba! Modele mogą być bardziej lub mniej awaryjne zależnie od silnika, wyposażenia czy roku produkcji! Ale wiecie co najbardziej sprzyja awariom? Kupienie ch*jowego egzemplarza, który nie był szanowany. Nieodpowiednia eksploatacja. Szczędzenie na naprawach i na częściach. Więc nie słuchajcie pie**olenia i mitów wyssanych z dupy mirka, szwajgra czy janusza.



W awariach alfy zapomniałęś o selespeed, korbach wyłażących bokiem w silnikach twin spark, szybko wybijających się i drogich wahaczach z przodu(ktore wybijają się jeszcze szybciej jak próbujemy oszczędzić na nich) i dłuuuugiej liście drobnych usterek.

Pracowałem jako mechanik jakieś 2 lata, naprawiam auta cały czas sobie, znajomym i wiem że jest coś takiego jak awaryjne marki. Do nich niestety zaliczą się alfa romeo, mniej więcej do przedliftowego 156. Najbardziej bezawaryjne co było w tych autach to te zajebiste diesle fiata :D . Mój ostatni kontakt z alfą to poszukiwanie przyczyny nierównej pracy silnika w 147 2,0ts selespeed, gdzie okazało się że 2 gary zgubiły ciśnienie sprężania przy 180kkm, a przebieg realny bo pierwszy właściciel od nowego.

Piszesz ze można uniknąć pewnych usterek przy odpowiedniej eksploatacji- w tym sęk, większość osób kupuje auto żeby wsiadać i jechać nie zawracając se dupy takimi pierdołami, a są auta w których tak się da i je się nazywa bezawaryjnymi.

Żeby nie było nie jestem fanem passerati- z VAG-ów miałem tylko Audi 80 B4 2,0 115km, podobno niezawodne i pancerne, moje się ciągle psuło i nigdy więcej tego chłamu, a także jak byłem młodszy śmigałem passatem b2 i polo n6 mojej mamy :mrgreen: . Teraz jeżdżę Nissanem Primerą P11.144 z oldscoolowym japońskim traktorem 2,0 TD 90km, mam też Seicento 900 z lpg.

moonelq

2015-01-04, 12:31
@zapsu

Wniosek jest prosty z tego co napisałem, jak auto kupować, to lepiej samemu ruszyć do szwabii, pojeździć po "autohausah", tam bez problemu sobie zrobisz jazdę próbną czym chcesz, jak długo chcesz. Pojedziesz do mechanika, zajrzysz pod auto, sprawdzisz wszystko, nie pasuje to następne auto. Nigdy nie kupować od handlarza. Samemu przy troszkę większych kosztach możesz sprowadzić auto śmigające aż miło. Btw, większość aut od handlarzy, to auta spod jakiegoś marketu gdzie za szybą widnieje cena 500~ ojro. Gdzie auta te są tak poobijane że głowa mała. Z resztą na własne oczy widziałem jak "igła" passat był przez znajomego sprowadzony w 3 egzemplarzach przy kosztach 250~ ojro za sztukę, potem szybkie spawanko i odsprzedawał za 10tyś zł. Zwykłe sk***ysyństwo.

kniga84

2015-01-04, 12:35
Cytat:

teraz Volvo v50, 1.6d 2009r

Ale nowego auta juz nie kupie.

Albo stary mercedes <99, albo stare volvo <02



Ty tak na serio? Auto z 09' nazywasz nowym?
Według mnie to nowe to max 2-3 lata.

grzybers221

2015-01-04, 12:51
Alfa 156 Jtd teściowej brata, wymiana oleju po 60kkm, powód: nie wiedziała, że trzeba wymieniać, alfa przeżyła ten wyczyn i doczekała nawet kolejnego właściciela.