Od paru dni, moją uwagę przykuł kot, który regularnie koczuje przy studzience...Jak to Ja wiadomo, ciekawski, zainteresowałem się poco ten kot tam siedzi,(myślałem że czai się na szczury, bo to plaga ostatnio u mnie na mieście...)Więc postanowiłem podejść i zobaczyć co tam tkwi. Gdy podszedłem zobaczyłem to:
Teraz już wiem, że najprawdopodniej to była matka tego małego kociaka i po prostu pilnowała swojego dziecka.
Napewno nie było, jak się nie spodobało, to wiecie co robić
Szkoda że na głównej nie można wyłączyć martwych zwierzaków... Ludziom niech se głowy latają, i dalej tym lepiej ale jakoś na zwierzaki patrzeć nie mogę :/
Ojejejej biedne zwierzaczki, ze smutku oczy pod worami. Najlepiej dać zwierzętom władze nad światem a samemu spier*olić do dżungli i wpieprzać trawe :/
k***a co za j***ne aspołeczne dupki. Zero współczucia dla innych. Co za cwe*em trzeba być by olewać takie sytuacje i przechodzić obok nich obojętnie, jak gdyby nigdy nic...
...pety to się k***a do śmietnika wyrzuca, a nie do studzienki .