Jakiś tam sens jest: pod liśćmi jest trawa, trzeba skosić trawę - kazali, płacą, to kosimy. A, że ktoś zapomniał, że liście są nie pograbione to już nie ich problem.
to nie ma znaczenia że leży śnieg, liście, gówno czy trawa jest pod wodą. Miasto płaci podwykonawcy hajsem z podatków i robota musi być robiona. Ale czy wykonana , to już osobny temat.
Mijałam kiedyś typów co z kosami spalinowymi zaiwaniali po obwodnicy na moście na pasie awaryjnym. Nie nie było tam żadnego pasa zieleni. Żałuję, że wtedy jeszcze nie nabyłam kamerki..