Ja jebie, ale go męczy... tak jak by ktoś człowieka ogłuszał młotkiem kilka razy. Najprościej dobry ciężki nóż, prosto w głowę ostrzem nawet nie poczuje ze umiera, jak ktoś napisał wczesniej przeciąć rdzeń z nerwami. Ryba ani wąsem nie ruszy. Później tylko oprawić i gotowe. BTW tak samo przy zabijaniu świń. Jeszcze są tacy co gardło podrzynają po tym jak świnia dostanie "narkoze" sosnowym stęplem przez głowę. Po co ma się męczyć, przecież to też czuje ból, owszem sadole z krwi i kości lubią takie coś oglądać, ale jestem ciekaw co czuli by gdyby im się przytrafiło dostać czymś w głowę i później się wykrwawić.