Historia własna, wydarzenia miały miejsce 10 minut temu, lecz dopiero teraz ogarnąłem.
Siedze sobie, po pysznym obiadku (to były zimnioki czy halucynacja ?). Do sedna. Nagle słysze, że ktoś otwiera drzwi do mieszkania, zdziwiony, gdyż żadnego z domowników się nie spodziewałem, ide do przedpokoju i widze starą cyganke jedną nogą w mieszkaniu. Strasznie się speszyła gdy mnie zobaczyła i usłyszałem tylko "o, drzwi pan miał otwarte". Niestety byłem tak zdziwiony że gdy za nią wykroczyłem słyszałem tylko zamykające się drzwi od klatki.
Czy to jest k***a wgl normalne brudasy wchodzą do mieszkań, czy ja miałem takiego pecha ?
Nie ty masz takie szczęście, tylko jest to procedura, którą osoby tego pokroju stosują od wielu lat na wsiach mam 21 lat a u mnie w domu takich sytuacji pamiętam przynajmniej 5, to o czymś oczywiście świadczy, ale jak to powiem, to dostanę bana za rasizm...
Stary numer wiadomo czego. Problem jest taki, że jak ryj obijesz to poleci na policję i powie, że weszła, bo poczuła gaz, martwiła się itd. no po prostu bohater z ludu, a ty jej wpie**oliłeś. Więc tylko jak mawiali w Magicznych przygodach Kubusia Puchatka - Kula w łeb i do ziemi.