Jako, że już tu jestem od jakiegoś czasu to i swoją historią się podzielę.
Szłam sobie po fajki do żaby (100 metrów od domu) i mijając przystanek zaczepiali mnie panowie o brązowym odcieniu skóry (jakaś sienna palona gównem czy cos w tym stylu) , niestety była to godzina 17 w zimie (wiadomo ciemno w p*zdu). Kupiłam, wracam, mijam przystanek no i mnie szarpią, krzyczą, dorwali się do torebki, coś tam grzebią no i nagle widze, że z przystanku z naprzeciwka leci inna banda. Myślę sobie, h*j, zabiją mnie, zgwałcą, krzaki przecież obok. Ale nie. Z przystanku nadlecieli tzw "Rycerze ortalionu" i zaczeli bić po mordach tych "panów o brązowym kolorze skóry" Stoję, zbieram rzeczy i mam zamiar uciekać a tu nagle jeden z dresów mówi do mnie (cały czas jedną ręką bijąc po mordzie któregoś co mnie zaatakował) "eeee pani stąd ucieka bo tu k***a zara dym będzie" No i uciekłam.
I tutaj chciałabym powiedzieć, że jeśli was spotkam kiedyś jeszcze obrońcy to wam serio po piwo pójdę do sklepu i bardzo serdecznie pozdrawiam. Nie każdy dres zły jest.
Każdy jest lepszy od typowego polaczka patrioty.
Ale to nic trudnego bo niżej w drabinie cywilizacyjnej są jedynie zacofane ludy wierzące w machrometa.
Shalom!
jak widać nie warto generalizować, wielki szacunek dla tych ludzi, że się zachowali tak jak powinni bo sądzę że 90% by się patrzyło na tą sytuacje i gówno zrobiło, góra zdjęcie.
Uwaga dodaje komentarz robie to jebitnie rzadko. Zaczne od tego,że dresów nie wrzucajmy do jednego worka w swoim mieście masa jest takich cwaniaczków co zgrywają niewiadomo kogo w grupie , ale kilka razy zauważyłem,że wbrew pozorom są to spoko goście . Wracałem z dziewczyną z miasta i widze jak leci garstka dresów na jakiegoś gościa myśle sobie standard lecą komus z nudów wlać i tak też było ale co się potem okazało wrypali gościowi co tłukł niemiłosiernie swoją żone i syna . Ot czysty akt mini rycerstwa dresów. Żartowałem nie mam dziewczyny dziekuje dobranoc.
Gdyby nie dresy, to na ulicach mielibyśmy obecnie kolorową pedałlandię. Skutecznie tępiony problem do dziś dnia. Jak ktoś dostał wpie**ol od dresa, to albo frajer, albo konfident, albo skrajnie pedała przypomina.
Jestem długowłosy i lubie sie nosić jak typowy metal ergo glany jeansy skóra, zwłaszcza w zimie bo praktyczne, ale jesiennego wieczoru wracam do domu podchodzi do mnie trzech łysoli i sie pyta czy sam włosy zetne czy mają mi pomóc, a ja lekko podchmielony odpowiadam że zamiast sie zajmować bzdurami chodźmy ponapie**alać cyganów, przybili mi pione i poszli dalej. Odszedłem kawałek i prawie zszedłem na zawał za rogiem. Cyganie dziękuje że jesteście, napie**ole wam kiedyś w podzięce tym razem gołymi pięściami a nie teleskopem.
Za gnojka wracałem ze szkolnej dyskoteki wieczorem i pamiętam jak zaczepiło mnie 4 cygańskie gówna.
Na pełnym kozaku rzucili się na mnie a że oni byli połowe mniejsi ode mnie (tak byłem małym grubaskiem)
to dosłownie porozrzucałem ich po ulicy aż tu nagle wyskoczyła stara Babinka i zaczeła ich ostro,
nie bić a napie**alać torebką, krzycząc " jak wam nie wstyd 4 na 1 gamonie".
Tak mi się przypomniało. Nie cierpie tego gównianego ścierwa.
Vi...........et
2013-08-07, 09:20
RapujacyToster napisał/a:
Sadole czy ten cały shatter to ku*as pokroju straaavagera (czy jakoś tak) ?