Ja pierdziele, na kogo idą moje podatki
Kiedyś myślałem o zostaniu żołnierzem, czy też policjantem i nie chciałbym pierdolić bredni, ale wymagano chyba wzrostu minimum 180 cm. A patrząc na tego anemika, któremu łeb ledwo wystaje ponad dach auta śmiałbym stwierdzić, że kolo ma z 170 cm.
I załóżmy teraz hipotetyczna sytuacje. Znajdujemy się w jakiś slumsach jak Sosnowiec, a typowy tate z takiej okolicy prowadzi hulaszczo-rozbójniczy tryb życia. No i schlał mordę, wrócił do domu i rozpoczął agresję wobec matki. Przykładny syn podpierdalam tate na psiarnie i przyjeżdża ta dwójka wyszkolonych w cichym zabijaniu orłów. Zanim, któreś by się odważyło sięgnąć po gaz to przeciętny spity Kowalski po 40-stce rozjebałby im łby w pijackim amoku.
Jak już zabierają mi podatki na tę bandę pajaców w dresach (upokarzające są te mundury tak btw.) to oczekuje, że jak pojawi się policjant to byle ochlej ma na sam widok się uspokoić i nie stroić dalszych fochów. Do policji powinni być przyjmowani naprawdę dobrze zbudowani goście, typowe mezomorfy na widok, których samemu odechciewa ci się harców, a nie jakieś blond bladzie o wadze 40 kg i ektomorfik wyciskający (o ile kiedyś mu się zdarzyło być na siłce) na klatę 45 kg. Naprawdę ta dwójka już abstrahując od ich zachowania, czy słuszne, czy też nie jest strasznie żałosna. Co prawda widać, że uczyli chłopaka wykręcania rąk, a może nawet jakąś dźwignię potrafi założyć, ale jedynie manekinowi, albo koledze na ćwiczeniach, który nie stawia oporu.
Masterof, całkowicie się z Tobą zgadzam. Ja mam 201 cm wzrostu, ale stawiam, że nie nadałbym się