James.B • 2015-10-09, 20:46 Najlepszy komentarz (118 piw)
u mnie w bloku to trzeba na palcach chodzić bo zaraz pały walą do drzwi a jak bym darł tak kopare jak ten typ to o k***a nie wiem chyba zielona karta czy tam niebieska ch*j wie
tacy sąsiedzi j***ni gumowe uszy
k***a remont robiłem to zadzwonili po pały ze coś sie dzieje nie tak u mnie
ja juz się boje coś głośniej powiedzieć a przeklnąć ooo k***a zawiasy
pierdzielonne kury domowe z gumowymi uszami kafle rozbijalem tozadzwonili bo według nich talezami napie**alałem
"Chwile grozy przeżył 7 latek z Katowic.
Pomyłkowo wsiadł do autobusu linii 197 relacji Katowice - Sosnowiec.
Na szczęście udało mu się opuścić pojazd 2 przystanki przed granicą miasta."
Dlaczego Ziemia jest zadłużona na 233 tryliony dolarów?
.
.
.
.
- Bo wzięła AGD na kredyt w Saturnie.
bosslolkowy • 2015-10-09, 11:09 Najlepszy komentarz (79 piw)
Siedzę w bankowośći to wiem jak to wygląda. Ostatnio kolega po fachu opowiadał mi jaką miał przygodę.
Poszedł sobie do banku po konsolidację. Chciał iść do znajomego doradcy, ale akurat kolejka w ch... to poszedł do szklanego boksu gdzie siedziała doradczyni - niech będzie Daria.
Wchodzi i mówi Pani Darii, że chce skonsolidować sobie kredyt, spłacić kartę kredytową i dobrać ze 3tys zł na TV czy inne ustrojstwo. Od początku powiedział, że sam pracuje w branży, jest pośrednikiem, a wcześniej pracował w kilku bankach i że nie chce żadnego ubezpieczenia. Babka, że ok. Zobaczyła, że kolega zna się na rzeczy i zaczeła wprowadzać wniosek.
Do boksu wpada nagle Pani dyrektor i pyta co robią, doradca tłumaczy, że kredyt, że bez ubezpieczenia, bo klient stały itd. itp.
Na co Pani dyrektor, że weszły nowe przepisy i że musi być ubezpieczenie.
Kolega się na nią patrzy i mówi, że gada bzdury i że zna się na rzeczy i nie chce ubezpieczeń.
Dyrektorka dalej brnie w swoje wymyślone przepisy po czym wychodzi i mówi, że ma być ubezpiczenie i koniec.
Kolega mój w ciemie bity nie jest i mówi do doradcy, że nie chce jej robić problemów, ale jeśli ma być to ubezpieczenie to on chce namiary na Panią dyrektor (wizytówkę albo coś) i że to zgłosi i i tak zrezygnuje.
Dostał kredyt z ubezpieczeniem. Jeszcze tego samego dnia, zadzwonił na infolinię i wytłumaczył, że dyrektor zmusił doradcę do sprzedaży ubezpieczenia,a na infolinii? Też w ch*ja cisneli.
Wk***ił się niesamowicie i napisał pismo do centrali z opisem sytuacji i powołał się na kilka przepisów.
Po 2 dniach telefon i gada z kolesiem z centrali.
Oczywiście kasę mu oddali i ładnie przeprosili, a Pani dyrektor już pewnie długo nie popracuje.