Historia autentyk z wczoraj. Jestem ochroniarzem w tesco. Podczas mojej nieobecności facet ukradł whisky ballantines 0,5l. Schował do plecaka a przy kasie chciał zachować się jak normalny klient i wyrobił sobie tzw. kartę na punkty (clubcard). No i... Podał w formularzu wszystkie swoje dane osobowe, na dodatek prawdziwe. Po skontaktowaniu się z policją namierzyli gościa pod domem jak rozpalał grila i popijał drinka. Przyznał się od razu a sprawa trafi do sądu
Możliwe, że brzmi jak pamiętnik młodego inwalidy, ale płakałem ze śmiechu jak się dowiedziałem, że tacy idioci chodzą jeszcze po świecie. Na pewno nie było. Wrzucił bym nagranie ale myślę, że mogło by to się obrócić przeciwko mnie.
"Ochroniarz" w Tesco... Rozumiem, że orzeczenie o niepełnosprytności masz? W ogóle, co to za ochrona? Ten zawód powinien nazywać się cieciowanie. U mnie w firmie na 'ochronie' siedzą same stare dziadygi. Albo z orzeczeniem. Albo młode studentki z metra cięte. 8 zł brutto na godzinę, umowa o dzieło. Na pewno ochronią w razie napadu. Będą sp***alać w podskokach jak nic.
ehhh... Kradzież do 250 zł jest wykroczeniem więc panowie policjanci mogli jedynie wypisać mandacik, jeżeli jegomość mandatu nie przyjął sprawa trafia do sądu. Przy wykroczeniach nie ma mowy o niskiej szkodliwości czynu.