Wczoraj położyłem strzelbę w przedsionku i załadowałem sześć naboi. Zauważyłem, że nie ma nóg, więc położyłem ją na wózku inwalidzkim by mogła się łatwiej poruszać.
Gdy poszedłem, listonosz dostarczył mi listy, chłopiec z sąsiedztwa posprzątał mój ogródek, dziewczyna na ulicy spacerowała z psem i kilkanaście samochodów zatrzymało się na znaku "stop" obok mojego domu.
Po 10 godzinach sprawdziłem strzelbę. Okazało się, że pomimo tak wielu okazji nie wyjechała i nikogo nie zabiła. Biorąc pod uwagę cały ten szum o niebezpiecznej broni, możecie sobie wyobrazić, jaki byłem tym zaskoczony.
Albo to ludzie nadużywający broni zabijają innych, albo jestem właścicielem najbardziej leniwej strzelby na świecie.
Następnym razem sprawdzę łyżki. Podobno od nich ludzie robią się grubi...
Straszna dezorientacja na początku ("Wczoraj położyłem strzelbę w przedsionku i załadowałem sześć naboi. Zauważyłem, że nie ma nóg, więc położyłem ją na wózku inwalidzkim by mogła się łatwiej poruszać. "). k***a
USA do lat 60tych nie bylo praw dotyczacych bezpieczenstwa w samochodach. Przeciez samochody nie zabijaja same. Ale okazalo sie ze wprowadzenie obowiazkowych zapietych pasow bezpieczenstwa zmniejszylo ilosc smiertelnych wypadkow o ponad 70%.
@evilmat przypowiastka lekko debilna wyszla...Samochód tez jak stoi nie używany to nie powoduje wypadku.