220kmph na zakręcie ja pie**olę, to ja na prostej bym się tyle bał
Ale jak motocykl za kilkadziesiąt tysięcy, ABSy i inne zbędne badziewia ma, to dla niego jazda ogranicza się do odkręcania manetki do oporu..
Może sobie być nawet Valentino Rossim, ale jazda po drogach publicznych to zawsze gra drużynowa.
Jadąc tak szybko odbiera sobie szansę na reakcje, gdy ktoś sp***oli sprawę. Nie wiem, czy do tych kretynów nie dociera, że choćby byli mistrzami świata w jeździe każdym pojazdem silnikowym, to na drogach mają szereg zdarzeń losowych, które często są nie do przewidzenia, a które nie dają szansy na przeżycie przy takiej prędkości.
Wystarczy plama oleju, trochę mokrych liści, przebiegające przez jezdnie zwierze, wyjeżdżający z podporządkowanej pojazd, który nie był w stanie w porę dostrzec tak szybko jadącego dawcy na motorze, przebiegające przez jezdnie dziecko...
Ja od siebie dodam, że cyfrowe prędkościomierze są do ch*ja. Wskazówka lepsza, bo potrzeba mniej czasu by zorientować się z jaka prędkością pojazd się porusza. Nie żeby kogoś zapie**alającego motocyklem interesowała prędkość tylko tak mówię, bo w samochodach tez zaczynają te ścierwa montować.
Coś z tym licznikiem nie jest za dobrze bo wyprzedzając na zakręcie prawie 90 stopni samochód ma koło 160km/h a przejeżdża obok niego nie szybciej niż 30 km/h więcej niz jadący samochód. Nie uwierzę że tym samochodem jedzie 120/130 km/h. i to jeszcze z przyczepą.