tu chodzi o sam fakt tego, że tak by było... byłoby gdybym potrafił. Istnieje teraz masa iluzjonistów, magików itp osób, więc nie mam na to szans, chyba, że wymysliłbym coś, czego jeszcze nie było, a w czasach Jezusa, tak myślę, że taki Copperfield biłby go na głowę.
Dokładnie. Poza tym po co się trudzić iluzjami? Wysłałbyś pierwszego lepszego "Kowalskiego" kilka tysięcy lat wstecz z zapalniczką za zeta w łapie, to wzięli by go za boga.
Jeżeli ktoś uważa że coś nie istnieje, a jednocześnie stara się z tym walczyć, to nazywamy to urojeniem