Oryginalna WSK 125 o przebiegu 3km wyciągnięta z wojskowego magazynu.
Gimbusy dzis wola rurki i inne pedalskie ch*je muje...
A ja wolalem WSK, posiadalem identyczny sprzet kaskaderski majac jakeis 11 lat, do konca podstawowki zdazylem tyle razy silnik rozebrac i zlozyc ze do tej pory pamietam silnik na pamiec.
W garazu stoi scheda po starym MZ-ES 250/2 trophy i czeka na nowe chromy, czegos przy niej juniora naucze i nie pozwole spedalic syna bezstresowym wychowaniem.
Sam posiadam Simsona S51 Comfort (68 cm sześciennych pojemności), natomiast kolega posiada czarną WSK-ę, moje dawne marzenie, po dziś dzień marzę o zakupie tego motocykla. No cóż, jak się kroci nie zarabia, to tak łatwo nie przychodzi, ale zawsze można pomarzyć .
Świetnie zachowany egzemplarz. Od 6 lat szukam WSK'i ojca, która była w limitowanej wersji - niecałe 3000 sztuk, gdzie większość trafiła na zachód, szwedzki zapłon, zawieszenie itp. Ojciec za młodu oddał ów motocykl dla mojego wujka, który zaś oddał go dla pijaczka za wywiezienie gnoju. Dodam tylko, że oryginalna WSK S2 jest nie do dostania, na rynku 95% to własne przeróbki.
Kurrr... "miałem" MZtę w górach u dziadka ale byłem dzieciakiem i jeździć nie mogłem. Dziś bym pojeździł ale dziadek przed śmiercią sprzedał... k***a, to był motor!!