Oryginalna WSK 125 o przebiegu 3km wyciągnięta z wojskowego magazynu.
Gimbusy dzis wola rurki i inne pedalskie ch*je muje...
A ja wolalem WSK, posiadalem identyczny sprzet kaskaderski majac jakeis 11 lat, do konca podstawowki zdazylem tyle razy silnik rozebrac i zlozyc ze do tej pory pamietam silnik na pamiec.
W garazu stoi scheda po starym MZ-ES 250/2 trophy i czeka na nowe chromy, czegos przy niej juniora naucze i nie pozwole spedalic syna bezstresowym wychowaniem.
motocykle piękna sprawa, tez spełniłem marzenie w tym roku... bez głupich komentarzy wiem jak się jeździ tym sprzętem, filmik jest z rozdziewiczania YZ450F 2014... na dotarciu wiec bez spiny
Ja miałem 125 z 1967r. Dostałem od dziadka. Pamiętam jak wszyscy uczyli się do egzaminów do liceum, a ja zapierniczałem na niej po nieczynnej jednostce wojskowej. Piękne czasy. Potem była Syrena 105lux. WSK sprzedałem za jakieś grosze, a Syrena poszła na złom. Niestety ale takie czasy wtedy były, że podobne sprzęty kupowało się za 50 - 200 zł. Teraz w życiu bym żadnego z tych pojazdów nie sprzedał.
Na tą chwilę latam Suzuki RM 125, ale z chęcią bym taką WSK jak miałem zakupił Pozdro dla ludzi wychowanych na takich sprzętach!