A pie**olicie, byłem na Ozorze, Tomorrowlandzie, Lirze, Audioriver, na Nowej Muzyce, Ostródzie, mogę tak wymieniać i wymieniać, ale największy syf był właśnie na Woodstocku. Bez kitu, nie wiem czym jest to spowodowane, ale takie są fakty. Gdyby nie ten syf i ludzie brudasy to byłoby spoko. Zjeździłem wiele festiwali i tylko na tym jest jak jest, ale to jedyna rzecz, która mnie odpycha. Klimat i ludzie zdecydowanie na plus.