był sobie złodziej który nie planował skoków tylko włamywał się spontanicznie.pewnego dnia wj***ł się do banku.wchodzi do pierwszego pomieszczenia a tam mały sejfik.otwiera a sejfik pełen jogurtów,myśli sobie jak już go otworzyłem to zjem te jogurty.wchodzi dalej a tam taka dosyć spora kasa pancerna,otwiera.k***a znowu jogurty,ale ch*j jak już tu jestem to zjem te jogurty.wchodzi do trzeciego pomieszczenia,patrzy a tam wielki sejf,myśli sobie tu musi być kasa.otwiera,znowu jogurty.caly pełen,prawie żyga,mówi
-k***a wpie**ole im te jogurty na złość
wj***ł je z wielkim bólem,wychodzi
-zobacze co to za zj***ny bank
patrzy a tam szyld
BANK SPERMY
Taa, ty wszystkie kawały ludziom piszesz? Ostatnio tak dużo bez znaków . Przecinki, duże litery. Ktoś kiedyś powiedział: Jesteś w Polsce, pisz po Polsku.