Wiem, internet, gimbusy, postępujący debilizm i zidiociałe społeczeństwo. Ale to musi być podstawione. Pytanie o gotowanie jajek, pole kwadratu, no k***a litości.

@MassSlesher

A to teraz nie rządzi banda kretynów i pomyleńców?

Z przedmiotów humanistycznych tez trzymaja poziom

Ja pie**ole...proszę, powiedzcie mi że to wszystko było udawane.

maciekso, możliwe, ale jakby zadać te pytania Kaliszowi czy Tuskowi to na pewno znaliby odpowiedzi na te pytania.

- Jaki jest wzór na pole kwadratu?
- Yyyyy... No łatwe miały być

maciekso, możliwe, ale jakby zadać te pytania Kaliszowi czy Tuskowi to na pewno znaliby odpowiedzi na te pytania.

Skąd ta pewność?

Idealni kandydaci na prezydentów, premierów i całej szlachty politycznej.

Myślę sobie "Ale będzie ubaw" - a teraz siedzę w ciszy i nie wiem jak zareagować.

I właśnie to jest to. Gimbaza śmieje się z żula pod sklepem, a nawet nie wiedzą że są totalnymi debilami w porównaniu do niego. Ich wiedzą sprowadza się tylko do ściąg i wikipedii. Jak byłem w ich wieku to za nieodrobioną prace domową dostawało się taki opie**ol od nauczyciela że wstyd było na następny raz nie odrobić, a jak się coś przeskrobało to na wejściu do gabinetu dyrektora dostawało się płaskiego nie ważne czyja wina była... Ten świat schodzi na psy... ale dobrze rodzice dalej wychowujcie bezstresowo swoje dzieci... DEBILE...

Na początku się trochę śmiałem, ale później zaczęło mnie ogarniać przerażenie.
Nie jest dobrze.

powiem tylko tyle - ja pie**ole....

nasz naród jest aż tak zacofany ze takie gimbusy mają nak***iać potem na emerytury nasze ?

ręce opadają.

Jak dalej tak pójdzie to do policzenia ile jest 2+2 będą potrzebowali kalkulatora.

Chociaż pytanie - co jest cięższe było podchwytliwe i dla bardziej kumatych no ale cóż.....

Cwaniaczki w garniturkach idące na egzaminy czy to gimnazjalne czy maturalne czy jakichś modnych kierunków studiów są głupsze i wiedzą mniej o przeciętnego żula. Taka prawda. Pobujają się w garniturkach, pogadają o swojej inteligencji i statusie społecznym i na tym kończy się ich błyszczenie i wracają do nory z której wypełźli.

Chociaż pytanie - co jest cięższe było podchwytliwe i dla bardziej kumatych no ale cóż.....

No k***a, chyba jaja sobie robisz. Kilogram to kilogram i nie ma tu nic podchwytliwego.
To tak jakby zadać takie pytanie: Co jest dłuższe? Metr sznurka z bawełny, czy metr metalowej linki.
Jeśli ktoś się nad tym zastanawia dłużej niż sekundę to znaczy, że jest kretynem.

" Szeryfian
Jesusek_Chytrusek napisał/a:
k***a, skad ja jestem...
Kochany Mielec, juz widze przyszlych inzynierow,doktorow ,architektow ktorzy nawet nie znaja wzoru
na pole kwadratu,wstyd poprostu wstyd.Przyszlosc naszej ojczyzny jest zagrozona.
Az strach sie przyznac,ze sie stad jest.


No i czym ty się k***a przejmujesz? Przyjdzie im zdać maturę to wszystko się ładnie posegreguje, kto ma iść dalej a kto nie."


Chyba sobie żartujesz... Ta "nowa matura" jest na tak żałosnym poziomie że w miare ogarnięty gimbazjalista mógłby ją napisac z palcem w dupie. Szczególnie mam na myśli matematyke, której poziom obniżyli tak żeby wszystkie tępe kretyny mogły ja zdac(chociaż i tak dla niektórych funkcja kwadratowa i logarytmy to w dalszym ciągu czarna magia). to samo sie tyczy np. geografii. Ja nie mówie że wszyscy powinni całkować bo nie każdy ma predyspozycje do matmy ale jakies minimum wypadało by mieć. A jak ktoś nie ogarnia to wykształcenie średnie nie jest obowiązkowe generalnie 0 szacunku dla umysłowych analfabetów(właśnie z tej tępoty biorą sie allahy akbary i tepe kibole)

No i czym ty się k***a przejmujesz? Przyjdzie im zdać maturę to wszystko się ładnie posegreguje, kto ma iść dalej a kto nie.

haha, dobry żart.
zauważ, że poziom matury też spada na łeb, na szyję. przy takim "postępie" za parę lat matura podstawowa z matematyki będzie łatwiejsza niż egzamin gimnazjalny sprzed 5 lat.

Ja tam się cieszę bo przynajmniej mniej ludzi na specjalistycznym rynku pracy. Przynajmniej się nie będę martwił w przyszłości, że mi jakiś szczyl robotę zabierze:)

uczelnie dalej będą przyjmowały takie same ilości studentów, bo każdy student to kasa dla uczelni. jak mu gorzej pójdzie to zwykle rodzice dadzą hajs na warunek, warunki i się bawi dalej. jakoś się przepchnie przez tych 5 (dla wielu osób więcej) lat nauki i dostaniesz świeżego absolwenta, który nic nie umie, bo pozdawał na tróje i zadowolony. a jak się nie zmieni nic w kraju, to twoja firma się rozleci albo będzie redukcja. zauważysz jakąś firmę, ktora będzie startowała na rynku. ale ona, żeby ciąć koszty, weźmie paru takich niedouczonych na bezpłatne praktyki - ch*j, że nic nie umieją, się nie sprawdzą - biorą następnych. a ty się nie zgodzisz na pracę za friko to leżysz i kwiczysz.