Wciskasz otwarty pojemnik do dupska i ładujesz bezpośrednio
en...........an
2013-04-10, 08:52
Tak samo jest z moczem do analizy. Niektóre pojeby przynoszą swoją urynkę litrami co by do badań nie zabrakło. Chyba myślą że ci laboranci to potem wychłeptują czy jak...
Ze 20 lat temu, mój kolega miał zanieść mocz na badania. Wpadliśmy na pomysł, żeby zrobić kawał kobiecie z laboratorium. Zrobiliśmy cała butelkę po mleku (1 litr) takiej żółciutkiej herbaty i z tym poszliśmy. Po okienkiem kolega stawia butelkę i mówi, że to na badanie. Kobieta zrobiła oczy i mówi, że to za dużo, a koleś: - Nie szkodzi, upiję trochę. I wali herbatę z gwinta. Babka mało nie zeszła z tego świata. Mieliśmy ubaw jeszcze na długo.
HAHA widzę że nie tylko ja na takich ludzi trafiłem.
Kiedyś zdawałem próbkę to obok mnie właśnie stała tępa blondynka z załadowanym całym pojemniczkiem.
Od razu przypomnialo mi sie jak kilka lat temu bylem w szpitalu, no i przy przyjeciu standardowe badania: krew, mocz, kał. Jako że mialem problemy z produkcja kalu po za domem, material do badania dostarczylem po wypisie (6 grudnia). Wchodze do dyzurki i mowie, ze zapomnialem zostawic taki maly prezencik, mina pielegniarek po wyciagnieciu kubeczka bezcenna
Haha, ja nie dość, że pobrałem wszystkie 3 próbki z jednego klocka, to z jednego miejsca to jeszcze 3 dni leżały ,bo nie miałem kiedy zanieść :p. A co do obrazka, to miałem coś pomiędzy źle ,a bardzo dobrze. Wydałem 80 zł na to badanie a koniec końców do niczego mi się to nie przydało, bo zostałem na te 2 miesiące wakacji kosiarzem :p.