Tak dokładnie jest. Tez nienawidzę kretynów dla których 60km do już jest "spod". Ciągle się spotyka tych magistrów udających że mają doktoraty patrzących z góry, od razu widać że z miejscowości leżącej 60 km od Warszawy.
Z kraju wyj***ć lewaków, polityków, murzynów, żydów, komunistów, feministki, antife, rudych, pedałów, gimbusów, motocyklistów, Straż Miejską, Grycanki, Gessler, mamę Madzi i ludzi dla których 60km to "miejscowość spod Warszawy" bo ci są najgorsi szczególnie po zrobieniu magistra.
Dzięki takim wypowiedziom widać kto skąd pochodzi. Typowe "mieszczuchy" mają wyj***ne na jakieś pojazdy regionalne, za to wsiuny są w swoim żywiole. Czy to wieśniak spod Warszawy, czy spod Sosnowca... cóż, pozostaje takim samym wiesniakiem - deal with it
A teraz pora na ból dupy wieśniaków na temat przewagi mieszkania na przedmieściach
Bardziej chodziło o to, że ludzie z takimi kompleksami mniejszości lubiący nadawać sobie animuszu (a tym właśnie jest mówienie, że się jest "spod" Warszawy gdy w rzeczywistości to jest 60km) przeważnie później kończą tylko magistra, a zachowują się jak doktoranci i wszędzie tytułują się swoim mgr. przed nazwiskiem, mimo że to nie jest żaden tytuł naukowy. Nie wiem, dlaczego zrozumiałeś to tak, że każdy kto kończy magistra zachowuje się jak po doktoracie i jest ze wsi 60km spod Warszawy, ale pewnie masz swój własny sposób rozumowania.
Napisał to dzieciak co stawia przecinek przed "i" i przy okazji nie stawia kropki na końcu zdania...
Bo udzielając się w tej konwersacji wcale nie powielasz naszego bólu dupy PS - Gdynia to wioska rybacka z wiecznymi kompleksami na tle Gdańska, więc już się tak nie wywyższaj.