jak widzę motocyklistę, to zjeżdzam do prawej, żeby go puścić bo ch*j wie co mu za chwilę odjebie. I to nie jest stereotyp, tylko obserwacja tego co się dzieje na drodze - jak szajba odbija jak się ma powyżej 50 kucyków między nogami. Przykładem może być dzisiejszy popis na Al.Zwycięstwa w Gdyni, jak w południe dwóch motozjebów na tylnym kółku świrowało bo stali jako pierwsi na skrzyżowaniu ( na wyskokości działek, Al.Zwycięstwa 34 czy 36). No k***a jak się coś takiego widzi co chwila kręcąć się 14 godzin dziennie po mieście, i co drugi napotkany motocykl, to się ma ochotę drzwi otworzyć podczas stania w korku. Stereotypy nie biorą się z niczego. Banda zdzieciniałych gnojków. Jakby chciał cieszyć się jazdą na motocyklu, to wystarczy ETZ150, a nie k***a po litrze pojemności. Po co? Poświrować... A potem trzeba na miejsce w kostnicy czekać bo wszystko zajęte...że wk***ił motocykliste do tego stopnia że ten zaj***ł go butem, żaden k***a człowiek i robi czegoś takiego bez powodu jebnieci ignoranci.
@Magik2501- Sytuacja miała miejsce przy wyprzedzaniu. Wyprzedzałem kilka samochodów, bo długa prosta po za teren zabudowanym. Ktoś z przodu jechał ok70-80 wiec zacząłem wyprzedzać cały sznur. Gościu stwierdził, ze nie musi patrzeć w lusterko. Musiałem z około 100-110 hamować niemal do zera bo wyjechał tuż przede mną. Dogoniłem go 2 km dalej na światłach to stracił lusterko. I tu się rozchodzi o takie sytuacje. Ja jestem z tych, którzy na siłe nie szukają szczescia przeciskająć się pędząć 200km/h. Ale w tej akcji patrzcie w lusterka chodzi głównie o korki i zmiany pasów. Co zdarza się i bez kierunkowskazów.