Sroga zima, podkrakowska wieś, czekamy z ojcem na przybycie księdza z jego ministrantami odzianymi w komeszki. Pragniemy posługi i poświęcenia niczym PO ponownej władzy.
Spytasz o pobudki? są trywialne - po wizycie duszpasterskiej mamy iść na ryby z przerębla łowione. W oczekiwaniu na kaganek oświaty i obrazek z maryjką szykujemy sprzęt, wiążemy haki, ostrzymy wiertło itp. Wszystko gotowe! czeka ułożone w kuchni na stole. Wpada czarny, zrobił czary mary, SKASOWAŁ KOPERTĘ, zostawił obrazek, spisał w kajecik uwagi i wychodząc zerknął do kuchni...
Xiadz: Ooo widzę akcesoria! biorą rybki w taka pogodę?
Tato: (bez zastanowienia) Proszęęę księdza w Polsce tylko ryby nie biorą...
Podejrzewam ze koperta go lekko przypaliła w kieszeni. Zmykał niczym diaboł przed święconą wodą.
To całe argumenty - "wojujący ateista marzący o ajpadzie pod choinkę". Nie jestem ateistą, nie używam ajpadów, nie obchodzę Bożego Narodzenia. Spinajcie się dalej, bo ktoś wam prawdę powiedział
Jak większość tu komentujących nie rozumiem śmieszności tej sytuacji. Dla mnie to jest bardziej tragiczne że daje się czarnemu kopertę a później narzekacie że daliście. Syndrom sztokholmski czy syndrom murzynka?