Jeśli kogoś by interesowało, to Mirek dopiął swego i pojechał na tą samotną wyprawę (udało się). Do dziś startuje w maratonach, jego klub się rozwinął i znalazł partnerkę na wózku, z którą przebiegł Tour de Pologne. Facet jest twardy jak skała i nie odpuszcza pomimo wieku. Nadal biega, realizuje kolejne marzenia i stawia nowe cele, min. zdobyć Kilimandżaro. Świetny wzór do naśladowania w tym głupim narodzie.