Mi przed operacją podali jakieś gówno, i pamiętam tylko tyle, że wiozą mnie na tym łóżku z kółkami, nade mną lekarze i pielęgniarki i jeden do mnie mówi "a mówiłem panu, żeby pan po tym nie ruszał się z miejsca". Jak już byłem po operacji, to zapytałem gostka ode mnie z sali o co im chodziło i co się działo. Powiedział, że wyszedłem z sali i gdzieś zniknąłem. Okazało się, że udałem się do strefy kobit, rozebrałem się i wchodziłem od sali do sali i kręciłem siurkiem helikopter, a młodym proponowałem igraszki.