I do tego należy dodać, że w czasie pracy latają po mieście, wpie**alają obiady, robią zakupy i spotykają się z przyjaciółmi. Ja w robocie, to nie mam czasu się wysrać do porządku, a śniadania to nawet k***a nie gryzę, tylko połykam bo czasu nie ma.
To jeszcze nic, ja pracowałem kiedyś 25 godzin dziennie, tą jedną godzinę zapie**alałem na dwóch różnych stanowiskach, kupę to mi wyjmowano tubą z dupy i karmiono mnie z procy.
Macie jakieś zj***ne zawody. Ja wstaję o 6:30, umyję się w 15 minut, 15 minut śniadanko, jakieś duperele 10 minut w tym ubranie się i myk, 30 minut drogi do pracy [mhm], od 8 do 10-11 mam masę spraw, a potem mi się dzień rozluźnia, mogę sobie czasem wejść na sadola czy co tam chcę, jak mam dobry dzień to nawet na jakieś żarcie wyskoczę.