Jak bardzo trzeba mieć przech*jowe życie, aby czymś takim się interesować (mam na myśli całą piłkę nożną, ale zwłaszcza ligi typu okręgówka i w dół). Banda meneli, murarzy, kelnerów, patałachów żłopiących piwsko 7 dni w tygodniu z mentalnością 15 latków, dwójką dzieci bujająca się głolfani tszy lub pasatami. A na trybunach same dziadki, co jedynym argumentem w dyskusji z nimi jest: "jak ja byłem tym i tym (czytaj jakimś ch*jkiem, miernotą co śrubki dokręcał w jakimś zakładzie) to ty na gówno wołałeś papu" czy coś takiego.