Dzisiaj jechałem do pracy. Ruch jak zwykle umiarkowany z racji niebycia w mieście studentów więc mijam kolejne ulice, staję na kolejnych światłach i w pewnym momencie mijam robotników w pocie czoła łatających ubytki w asfalcie. Myślę sobie, co za przypał w upale tak harować. I nagle jeden z nich z sympatią do mnie pomachał, najpewniej czując empatycznie moje rozterki. Odmachałem mu, żeby też miał coś z życia. Na filmie do dziury chwilę wcześniej powstałej wjeżdża skuter pochłonięty niczym kanapka rozległą jamą ustną.
Sosnowiec ciągle na topie Artykuł w całości zerżnięty.
"Pod placem zabaw w starej części osiedla Dańdówka obsunęła się w niedzielę ziemia. Olbrzymi lej o średnicy 10 m i głębokości ponad 15 m przeszukały psy oraz specjalna grupa z kamerą termowizyjną i geofonem. Nikogo nie znaleziono. Mieszkańcy domów przy ul. Jodłowej mówili nam, że przed laty były w tym miejscu niewielkie szyby, do których wysypywano popiół. - Od geologa miejskiego uzyskałem informację, że w miejscu, w którym utworzyło się zapadlisko, na głębokości 60 m, był szyb wentylacyjny jednej z kopalń - powiedział nam młodszy brygadier Patrycjusz Fudała, rzecznik straży pożarnej w Sosnowcu.
Na miejscu zjawiły się dwa zastępy straży pożarnej oraz specjalistyczna grupa ratowniczo-poszukiwawcza z psami i kamerami termowizyjnymi. Przed godziną 23 akcja poszukiwawcza była już zakończona. Dziurę w ziemi przeszukały cztery psy oraz specjaliści z kamerą termowizyjną i geofonem. Terenu miała w nocy pilnować policja i straż miejska. Nie wiadomo z jakiego powodu doszło do osunięcia się ziemi. Czy zawiniło złe zabezpieczenie szybu, czy przyczyniły się do tego opady deszczu, wyjaśnią m.in. specjaliści z Okręgowego Urzędu Górniczego.