Było dwóch przyjaciół, zawziętych melomanów.Zawsze razem chodzili na wszystkie koncerty, które odbywały się w bliższej i dalszej okolicy. Pewnego razu dzwoni jeden z nich i mówi : - Józek, zdobyłem na piątek dwa bilety na koncert Filharmoników Wiedeńskich. - W piątek nie mogę - odpowiada Józek - Malinowski wtedy gra. Za jakiś czas sytuacja się powtarza : - Józek może skoczymy w sobotę do Warszawy. Gra Zimmermann. - Nie, w sobotę Malinowski koncertuje. Po kilku takich sytuacjach Józek spotyka się z przyjacielem. Ten mówi : - Słuchaj ostatnio szukałem wszędzie czegoś na temat tego Malinowskiego i nic. Na czym on gra i gdzie ? - A ch*j go wie. Ważne jest to, że jak on koncertuje, to ja r*cham jego żonę.
PRL. Malinowski opowiada Kowalskiemu dowcip w zatłoczonym tramwaju. - Wiesz jaka jest różnica pomiędzy rządem, a papierem toaletowym? - Nie wiem. - Żadna. Jeden i drugi jest do dupy. Na te słowa wstaje facet, pokazuje znaczek tajniaka w klapie i pyta się Malinowskiego: - Tak pan lubi kawały? To powiedz pan, jak jest różnica pomiędzy panem a tym autobusem? - ??? Autobus sobie pojedzie, a pan pójdzie ze mną. - Ależ panie władzo, ja nie mówiłem o naszym rządzie, tylko o niemieckim. - Tere, fere! Ja już lepiej wiem, który rząd jest do dupy.