Wzorem dla projektu jest Syrena Sport – niewątpliwie mityczne auto owiane wielką legendą i tajemnicą. Auto zwane w Kanadzie „Polską Corvett'a”, we Włoszech mówiono o nim „Najpiękniejsze auto zza żelaznej kurtyny”. Syrena Sport wyprzedzała swoją epokę a poprzez ustrój jaki wtedy panował, niestety nie weszła do produkcji. Dziś chciałbym zaproponować nowoczesną wersję Syreny Sport, dzięki której możemy dogonić swoją epokę.
Z założenia pierwsze egzemplarze auta mają nie odbiegać wyposażeniem i osiągami od sportowych aut coupe klasy premium. A swoim designem nawiązywać do poprzedniczki.
Nadwozie ręcznie wykonane z lekkich i wytrzymałych tworzyw sztucznych, minimalistyczne i ergonomiczne wnętrze wykończone najwyższej jakości materiałami. Podwozie według własnej konstrukcji. Sercem nowej Syreny Sport będzie silnik V6 o pojemności 3500cm3, w dwóch wersjach – wolnossącej o mocy 330KM a także turbodoładowanej o mocy 450KM, co przy masie poniżej 1300kg, pozwoli na rozpędzenie auta w granicach 4,5 sekundy do 100km/h, oraz rozwinięcie maksymalnej prędkości oscylującej w granicach nawet 290km/h.
No i właśnie taka "polaczkowość" niektórych poprzednich użytkowników mnie czasem na tym forum wkur***! "Bo polskie", chłopak się wychylił, to mieszamy z błotem. A takiego chu**, większość większych światowych firm motoryzacji zrzyna od siebie, ktoś chce, ma chęci ruszyć w końcu naszą motoryzacje, i daj mu Boże co by się udało. Aby za 30 40 lat wsiadanie do Polskiej marki samochodu było wyznacznikiem luksusu, dobrego smaku i klasy. Ja trzymam za to kciuki. A wy dalej trzymajcie swoich w "piekelnym kotle" jak to było w dość znanym przysłowiu/frazesie/czy co to tam kur** było (nie wiem, polonistą nie jestem)
Dziękuje do widzenia.
Ps. Przeglądam główną prawie codziennie i to jest akurat pierwszy projekt na jaki się natknąłem od dłuższego czasu...
Dlaczego nikt nie zaprojektuje Polskiego sedana dla Polakow, tani, solidny i prosty samochod. Kazdy wyjezdza z projektami samochodow ktore w salonie kosztowalyby 200tys zl albo h*j wie ile, a mozna by zrobic cos za 50 tys. Albo nawet mniej.
Hahaha... kilku studentów z kredkami zapragnęło 'ożywić legendę' więc zrobili jakieś śmieszne rysuneczki i... tyle. Goście zielonego pojęcia nie mają o samochodach, jebnęli jakimiś pracami rodem ze star treka z ogromnymi kołami i już! Wystarczyło by cała Polska o nich zaczęła trąbić...
jak czytam komentarze to rzygać się chce, z takim podejściem to ten kraj nigdy na nogi nie stanie, chłopaki mają cel i niech go realizują, obu im się udało.
Róbcie. Ale do ch*ja pana, wywalcie ten bełkot traktujący o tym, jaką to pornografią na kołach była Syrena Sport.
"niewątpliwie mityczne auto owiane wielką legendą i tajemnicą."
Mityczna, owiana legendą i tajemnicą to może być zawartość walizki z "Pulp Fiction".
Albo historia niestukanego, niepukanego Passacika z Rajchu.
Obecnie na temat Sportki wiadomo niemalże wszystko.
Także z pewnością to, że....
"wyprzedzała swoją epokę"
...nie ma k***a mowy, aby była ona pojazdem, który by cokolwiek wnosił w rozwój motoryzacji
czy sytuację na rynku rodzimym czy też zagranicznym.
Było to obiektywnie ładne nadwozie wykonane w technologii znanej już od pewnego czasu (patrz NRD), ale
turlane było przez silnik o rachitycznej mocy i średnio udany układ jezdny.
Jeśli coś wyprzedzała, to inne Syreny i motorynki.
Z pewnością, gdyby trzaskano ją seryjnie, rozwinięto by projekt w coś godniejszego nazwy "Sport", ale...
"a poprzez ustrój jaki wtedy panował, niestety nie weszła do produkcji"
...sami konstruktorzy przyznają, że NIKT nie myślał o przypisaniu tej Syrenie takiej roli.
Miał bo być muł doświadczalny, na którym przede wszystkim testowano budowę karoserii z tworzyw sztucznych.
Sam elegancki 'sznyt' nadwozia był efektem zerkania głównego konstruktora w zachodnią motoprasę, gdzie ujrzał
ówczesne Ferrari oraz Merca 190 SL. Syrenę ulepiono więc właśnie z tych inspiracji, odpowiednio Ferrari - przód, Merc - tył. Całość w smutnym jak p*zda PRL-u powodowała rzecz jasna zainteresowanie, lecz planów produkcyjnych nie było i tow. Wiesław tylko przybił formalną pieczątkę, każąc konstruktorom nie afiszować się z nią zanadto.
Co nie znaczy, że komuchom nie należy się soczysty, murzyński ku*as w usta.
Obdzieranie Syreny z mitów to jedno, ale rozpie**olenie jej na kawałki "bo tak" wraz z paroma innymi konceptami (min. Syreną Mikrobus) z rozkazu wierchuszki, zasługuje na zrobienie paru decydentom lewatywy żwirem.
Ponadto chłopaki z wrocławskiego uniwerku majstrują projekt nowej Warszawy.
Im też niech się stanie pełnia powodzenia.
Czegoś nie rozumiem. Sryta Sport była prototypem sportowej wersji popularnego auta. Nie był żadnym super samochodem. Ten prototyp nie ma kompletnie NIC wspólnego z Syreną Sport skoro ma być z założenia super autem. Jak ktoś chce się pobawić i zarobić coś kasiorki to niech sam pomyśli nad designem i chwytliwą nazwą. Nazywane tego projektu Syreną sport to zwykłe żerowanie na sentymentach i pójście na łatwiznę w kwestji marketingu. Już z new beatlem i mini się nie udało. Z kultowych samochodów dla normalnych ludzi zrobiły się "modne" dupowozy dla bogatych p*zdeczek i żon/ córek adwokatów, lekarzy i innych "byznesmenów".
Mili Panowie i mile Panie sponsora to mozna se szukac jak sie jest ekskluzywna dz**ka wy to mozecie sie jedynie zfrajerowac i dac wyr*chac przez jakas firme. Wiadomo ze pomocy od panstwa przy jakimkolwiek projekcie nie dostaniecie skoro panstwo potrzebuje waszej pomocy zeby sie utrzymac na wodzie i napchac koryto politycznym lochom. Jezeli macie juz jakis ciekawy pomysl to moim zdaniem (pisze moje osobiste zdanie, nie jestem wielkim inwestorem ani wlascicielem koncernu poprostu pisze moje odczucie w tym temacie) Powinniscie oprucz dwoch rysunkow dodac jakis ciekawy i REALNY plan strategiczny jak chcecie to rozegrac i udac sie na polak potrafi albo kickstarter gdzie w miare poparcia otrzymacie jakies fundusze, sam regulamin tych portali pozwala na to ze nie ma przegranych bo nie konczy sie na sponsoringu, sponsorowany musi tez dac cos w zamian i to decyduje o tym czy otrzyma poparcie. Wezcie pod uwage ze sam pomysl to za malo bo ludzi z pomyslami jest na peczki a wiadomo ze nim bardziej pospolite tym mniej warte, pomysl nie moze byc dobry, musi byc Genialny takze z pomyslu wam auto nie urosnie tylko potrzeba wam sporo zaangazowania i wiedzy aby to wstystko zgrac do kupy. Nie ma co czekac na pana sponsora ktory wam wreczy fabryke tylko zaczac klepac czesci w garazu, wiedze na temat produkcji znajdziecie w internecie bo naprawde mozna zrobic wszystko posiadajac jedynie niewielki budzet podstawowe nazedzia i sporo zaparcia. Najwazniejsze sie nie poddawac i przyzwyczaic sie do motta "kazda kleska jest nawozem sukcesu" Wierze w takich ludzi i chyba sam do nich naleze, wiem ze jak wyciagniemy glowy z dupy i mazenia zamienimy w cieszka prace to mozemy cos zmienic bo przeciez jak nie my to k***a kto? Wezcie tez sobie do glowy przy waszych projektach podstawowa logike- co ja jako szary obywatel bym chcial? co ja bym kupil? bo ja juz teraz widze ze na wasza syrenke mnie nie bedzie stac tak jak 90% spoleczenstwa wiec nie zainwestowal bym w cos czym bede mogl sie jedynie chwalic bo polskie ale nigdy nie kupie. Moze cos bardziej przyziemnego ale mimo wszystko z pie**olnieciem? Pozdrawiam!